Niemcy powinni skończyć z upamiętnianiem nazistowskich zbrodni. Politykę historyczną trzeba odwrócić o 180 stopni – uważa czołowy polityk Alternatywy dla Niemiec, Björn Höcke. Jego wypowiedź wywołała w Niemczech skandal, ale nie zabrakło też wyrazów poparcia.
Björn Höcke to szef turyńskich struktur Alternatywy dla Niemiec. Jest jednym z bardziej znanych działaczy tej partii, głównie za sprawą silnego zaangażowania w antyimigranckie demonstracje w Dreźnie oraz wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. Teraz według licznych niemieckich polityków Höcke przekroczył granice. Podczas przemówienia w Dreźnie wezwał mianowicie do całkowitej zmiany niemieckiej polityki historycznej. Odnosząc się do słynnego berlińskiego pomnika Holocaustu stwierdził, że Niemcy „to jedyny naród na świecie, który wystawił we własnej stolicy pomnik hańby”. Według polityka niemiecką historię ukazuje się w „podłym i żałosnym” świetle, mówiąc „wyłącznie o niemieckich sprawcach”. Kraj potrzebuje jego zdaniem „zwrotu o 180 stopni” w polityce historycznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Wypowiedź polityka została odebrana niezwykle krytycznie. Josef Schuster, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech nazwał ją „antysemicką i mizantropiczną”. Wiceszef lewicowej SPD Ralf Stegner mówił z kolei o „mowie nienawiści”, a przewodnicząca Zielonych Simone Peter nazwała przemowę polityka „niebywałą”. Inni zarzucali mu relatywizowanie Holocaustu, domagając się powszechnie zdyscyplinowania Höckego przez władze AfD.
Partia rzeczywiście nie pozostała obojętna. Jej szefowa Frauke Petry powiedziała w rozmowie z konserwatywnym tygodnikiem „Junge Freiheit”, że Höcke „stał się obciążeniem” dla ugrupowania. Jak dodała, takie wypowiedzi spychają partię na margines.
Nie zabrakło jednak również głosów poparcia. Wiceszef AfD Alexander Gauland uznał, że nie ma żadnego powodu do oburzenia. – Höcke nie powiedział niczego nowego ani prowokacyjnego. Nie negował Holocaustu – stwierdził. Jak dodał, być może w jego przemówieniu pojawiły się pewne niezgrabne sformułowania, jednak zasadniczo krytyka polityki historycznej Niemiec jest zrozumiała.
W przeszłości Höcke był krytykowany za stwierdzenie, że ludność afrykańska rozmnaża się szybciej od europejskiej ze względów biologicznych. Ściągnęło to na niego powszechne zarzuty o rasizm. Niechętnie patrzy na niego też katolicka hierarchia, bo szereg razy ostro krytykował biskupów za ich sprzeciw wobec antyimigranckiej retoryki AfD.
Źródło: sueddeutsche.de, pch24.pl
Pach