Aleksandr Borodaj, były szef rządu Donieckiej Republiki Ludowej ujawnił, że ukraiński oligarcha Rinat Achmetow zawarł ciche porozumienie z rebeliantami. Firmy należące do oligarchy będą mogły swobodnie działać na terenie Republiki w zamian za wsparcie finansowe udzielone separatystom.
– On ma bardzo wielu wrogów wśród obecnej kijowskiej elity rządzącej, w establishmencie… I jednym z głównych wrogów jest osoba o nazwisku Kołomojski. No to Achmetowi pasuje, kiedy jego firmy znajdują się na terytorium DRL i wciąż produkują. W jego interesie jest też, żeby ta produkcja szła na eksport. Powinna być eksportowana. Dokąd? Do Włoch. A jak może tam pójść? Przez porty. Przez jakie? Jedyny port dla niego dostępny to Mariupol – mówił Borodaj, na zorganizowanym przez redaktora strony Sputnik i Pogrom Jegora Proswirnina w Moskwie spotkaniu.
Wesprzyj nas już teraz!
Ja podkreślił Borodaj, port w Mariupolu nie został zajęty, by Achmetow mógł eksportować produkcję z okupowanego obszaru przez Mariupol, a w zamian wsparcie materialnie DRL. Z tego też powodu firmy należące do Achmetowa nie zostały znacjonalizowane. – I co z tym zrobimy? Wieziemy towar do Włoch i sprzedajemy? – retorycznie pytał Borodaj. – Jednym słowem Rosja nie może sprzedawać achmetowskiej produkcji, to zwyczajnie nie-re-al-ne. A co będzie, jeśli nie będzie w ogóle sprzedawana? Nie będzie pomocy humanitarnej, nie będzie pensji dla robotników. Co to będzie znaczyło dla republiki donieckiej? Głód. Zwyczajny głód. Nie taki, jak teraz. Ale prawdziwy – uważa Borodaj
Źródło: TVN24
luk