Nie będzie ofensywy politycznej na rzecz zmiany decyzji z września ub. roku o relokacji 160 tys. uchodźców na terenie państw UE. Polski rząd wprawdzie negatywnie ocenia zobowiązania podjęte przez ekipę PO-PSL, ale będzie je akceptował, restrykcyjnie stosując kryteria krajowej polityki uchodźczej. Odwrót jest ponoć niemożliwy.
Sejmowa dyskusja nad poselskimi projektami uchwał w sprawie polityki imigracyjnej państwa polskiego na forum UE i polityki imigracyjnej Polski nie przynosi nadziei na zasadnicze zmiany. Imigranci, wbrew oczekiwaniom społecznym, w Polsce się pojawią, a władze państwa nie będą podejmowały prób podważenia decyzji relokacyjnych podjętych przez Radę UE we wrześniu ub. roku. O zawarcie w uchwale stanowiska wzywającego do takich działań polski rząd wnioskował klub Kukiz’15.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wskazał poseł sprawozdawca Szymon Szynkowski vel Sęk, komisja nie zaakceptowała tej poprawki uznając, że „ta decyzja, w sensie prawnym, obowiązuje i jakakolwiek ofensywa polityczna tutaj, czego dowodem jest też brak takiej ofensywy ze strony innych państw Grupy Wyszehradzkiej, nie byłaby uzasadniona”. Komisja ds. UE wsparła za to poprawki złożone przez PiS.
– Po pierwsze, komisja wsparła tezę o jednoznacznie negatywnej ocenie decyzji rządu Rzeczypospolitej Polskiej, który wsparł podjęcie przez Radę Unii Europejskiej decyzji z dnia 22 września o relokacji 160 tys. uchodźców na terenie państw Unii Europejskiej. To było stanowisko rządu wbrew stanowisku pozostałych krajów Grupy Wyszehradzkiej – wskazał sprawozdawca.
W projekcie uchwały znalazło się też wezwanie do tego, by „stosować w sposób restrykcyjny kryteria krajowej polityki uchodźczej”. To miałoby oznaczać, że to strona polska indywidualnie wskazywałaby osoby, które mogłyby przebywać na terenie naszego kraju. – W pierwszej kolejności priorytetem powinno być przyjmowanie dzieci, mniejszości religijnych oraz rodzin wielodzietnych. Uważamy, że polityka imigracyjna i uchodźcza powinna pozostać w rękach państwa polskiego i powinna być restrykcyjnie stosowana – relacjonował Szynkowski vel Sęk.
Sejm chce też w uchwale wyrazić sprzeciw wobec „ustanawiania w przyszłości jakiegokolwiek stałego mechanizmu alokacji uchodźców na terenie Polski” oraz wezwać „do niesienia pomocy humanitarnej w krajach objętych konfliktem zbrojnym oraz w krajach sąsiadujących.”
Jak wskazał poseł Dominik Tarczyński (PiS), taka uchwała jest niezbędna z uwagi na rozwój wydarzeń związanych z kryzysem imigracyjnym w Europie. – Bo jeżeli zgodzimy się na to, aby Unia Europejska decydowała, ilu imigrantów ma być w Polsce, na jakich terenach, jeżeli na 2 tygodnie przed wyborami rząd Platformy Obywatelskiej ogłosił przetarg na ośrodki dla uchodźców, nie konsultując tego w żaden sposób ani z samorządami, ani ze społeczeństwem, a teraz pani premier nie pamięta swojej decyzji, to to jest bardzo niebezpieczne. Naszym obowiązkiem jest zadbanie o bezpieczeństwo Polaków – mówił.
Parlamentarzysta podkreślał, że Polska chce pomagać ludziom w potrzebie i nie wyłamuje się z solidarności europejskiej, czego dowodem jest polski udział w akcjach humanitarnych. – Polska jest gotowa pomagać, Polska nie wyłamuje się z solidarności, ale powinniśmy pomagać tam, gdzie ta pomoc jest potrzebna, nie przez narzucone kwoty alokacyjne z Unii Europejskiej. Naszym obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo – dodał.
Przeciwko przyjmowaniu rozmytego stanowiska Sejmu protestował poseł Tomasz Jaskóła (Kukiz’15), który wskazywał, że polityka imigracyjna państwa powinna odzwierciedlać oczekiwania społeczne. – To nie państwo decydujecie o tej sprawie w tej Izbie. Mam nadzieję, że to wyraźnie wybrzmi: to obywatele mają decydować w referendum o tym, czy przyjmą, czy nie przyjmą jakiejkolwiek transzy relokowanych imigrantów bądź tzw. uchodźców – podkreślił.
Także poseł Robert Winnicki (Kukiz’15) wyrażał wątpliwości co do celowości przyjmowania projektu, który nic nie zmienia, a jest tylko próbą zatrzymania dalej idących pomysłów klubu Kukiz’15. Poseł nalegał, by w uchwale dopisać wezwania rządu do tego, by nie realizował fatalnej decyzji z września ub. roku przeprowadził ofensywę polityczną „na rzecz rzeczywistego wyjścia z tego kryzysu, którym może być jedynie ochrona granic Europy przed inwazją imigrantów.”
Winnicki sprawę skomentował też na swoim profilu na FB wskazując, że rządzący są przeciwko relokowaniu imigrantów… ale za ich przyjmowaniem. „PiS boi się jednoznacznych sformułowań. W toku prac komisji odrzucili projekt uchwały mojego autorstwa i zaprezentowali swój. Ich projekt krytykuje decyzję Unii o kwotach imigrantów i postawę rządu Ewy Kopacz o poparciu tej decyzji. Pięknie, ale co z tego? Najważniejszego zdania nie chcą zamieścić. A mianowicie takiego, by przeprowadzić na forum UE ofensywę polityczną na rzecz zmiany decyzji z 22 września. By nie przyjmować imigrantów. Chcieliby, a się boją – tak można opisać postawę partii rządzącej. Szkoda. Ciekawe czy zdadzą sobie wreszcie sprawę, że nie można tak długo stać w rozkroku – albo gorliwy euro-atlantyzm albo suwerenność państwa i tożsamość narodowa” – napisał poseł.
Projekt uchwały skierowano ponownie do komisji ds. UE.
Marcin Austyn