Półnagi Jezus wjeżdżający na taczkach, zaskakujące dary Trzech Króli i 500+… Tak „bawili” się uczniowie w jednej ze szkół w Gdańsku w ramach „przedstawienia świątecznego”. Nauczyciele i władze Gdańska problemu nie widzą. Wręcz są dumni z kreatywnej, artystycznej, „tęczowej” młodzieży.
Media społecznościowe obiegło nagranie z przedstawienia, jakie na święta przygotowali uczniowie Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 w Gdańsku. Oto w rolę Jezusa wcielił się półnagi uczeń, który został „dostarczony” na scenę w taczce. Pojawili się też Trzej Królowie, którzy zamiast tradycyjnych darów – złota, kadziła i mirry – przynieśli laptopa, klawiaturę i myszkę. W przedstawieniu pojawiła się też postać kota dającego Jezusowi bon na 500+ (jako dar, który „całą gospodarkę rozwali i ludem prostym pomoże sterować”).
W sieci – i nie tylko – zawrzało. Oto bowiem placówka edukacyjna zezwoliła na kpiny z tradycyjnych Jasełek. Sprawą została zainteresowała pomorska kurator oświaty, która skierowała do dyrekcji placówki pismo z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
Wesprzyj nas już teraz!
Już wiadomo, że problemu nie widzą nauczyciele. – Mamy świetną młodzież, bardzo artystyczną, „tęczową”, niezwykle kreatywną, z dużą wyobraźnią. W dużej części są to już ludzie pełnoletni. Prócz tego jesteśmy szkołą integracyjną. To widowisko z założenia nie miało być jasełkami, tylko przedstawieniem świątecznym. Byliśmy wszyscy z niego dumni, przez głowę nikomu nie przyszło, że wywoła taką burzę i co najgorsze, takie wyzwiska pod adresem młodzieży – powiedziała Beata Kuźniewska w rozmowie z „Zawsze Pomorze”.
Dalej pojawiły się takie tłumaczenia jak to, że może młodzież właśnie tak widzi świat, że Pan Jezus urodził się nagi, zaś na taczkach wwieziono postać grającą Zbawiciela, a nie wywieziono… – Nikogo nie obrażaliśmy, nawet nie mieliśmy takiego zamiaru – podsumowała nauczycielka.
Do sprawy odniosła się też prezydent Gdańska. Aleksandra Dulkiewicz uznała, że dobrze jest się odwoływać do tradycji jasełek i było już wiele ich inscenizacji, które dotykały współczesnych tematów. Dalej odniosła się jeszcze do wolności wypowiedzi, „która nie naruszyła niczyich uczuć, nikogo nie obraziła”. – Nie było w tych jasełkach wulgaryzmów – dodała.
Sprawę jasełek nagłośnił szef pomorskiej Młodzieży Wszechpolskiej Rafał Buca, krytykując działania placówki oświatowej, polegającej na wprowadzaniu polityki do szkolnych ławek. Jak przypomniał, to nie pierwsza tego rodzaju aktywność placówki. „Wcześniej spotykali się tam obficie finansowani przez Aleksandrę Dulkiewicz organizatorzy Parady Równości w konsultacjach z ekspertami od LGBT” – poinformował.
Po raz kolejny mamy do czynienia z przymykaniem oczu na wybryki młodych ludzi. I jak się wydaje, dzieje się tak, bo mamy do czynienia z „tęczową” młodzieżą, a tej wolno więcej. W końcu jak się nie miało zamiaru nikogo urazić i nawet nie użyto wulgaryzmów, to wszystko gra! To tylko kreatywność i sztuka.
Źródło: polsatnews.pl
MA