Położna Agata Rejman, która ujawniła aborcyjne praktyki w rzeszowskim szpitalu Pro-Familia, założyła z koleżankami Stowarzyszenie Wsparcia Położnych „Ręce Życia”. Kobiety chcą walczyć o klauzule sumienia, by nie musiały uczestniczyć w zabijaniu dzieci poczętych.
– Nieprawdą jest, że położna nie bierze udziału w aborcji. Udział nasz jest większy niż lekarza, ponieważ cały czas obserwujemy pacjentkę. Podajemy niektóre leki, musimy przygotować narzędzia do zabiegu. Potem musimy asystować przy abortowaniu dziecka, a następnie zajmujemy się nim, np. odkładamy na bok zwinięte w chustę chirurgiczną. Potem wracamy niestety do lekarza, aby asystować przy zabiegu – tak Rejman opisała udział położnych przy aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
To m.in. za te słowa szpital Pro-Familia, w którym pracuje Rejman, domaga się od niej przeprosin i wypłacenia 50 tys. zł na rzecz Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci. Dyrekcja szpitala twierdzi, że czuje się poszkodowana ze względu na „utratę dobrego imienia”.
Rejman dostała jednak wsparcie od koleżanek. Poparły ja 22 położne z rzeszowskiego szpitala. Założyły Stowarzyszenie Wsparcia Położnych „Ręce Życia”. Do Stowarzyszenia zgłaszają się położne z całej Polski.
Stowarzyszenie apeluje o wprowadzenie klauzuli sumienia dla położnych. Taka klauzula obowiązuje np. lekarzy czy anestezjologów. Nie jest natomiast respektowana przez kierownictwo szpitali w przypadku położnych.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
ged