Michael Cook, redaktor naczelny MercatorNet.com, komentując ostatnie wulgarne protesty Polek przeciwstawiających się decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, pogratulował sędziom, którzy zerwali z nazistowską i rasistowską ideologią zezwalającą na eugenikę. Cook zauważa, że decyzja Trybunału została natychmiast skrytykowana przez komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Dunję Mijatović, która potępiła ją jako „smutny dzień dla praw kobiet”. Również sprzeciwił się jej były liberalny polski premier Donald Tusk, nazywając „polityczną niegodziwością”.
Michael Cook zauważa, że w Polsce istniały już jedne z najbardziej restrykcyjnych regulacji w Europie. W roku 2019, według danych resortu zdrowia, w 38-milionowej populacji wykonano około 1100 aborcji. Spośród nich 1074 zostało zatwierdzonych, ponieważ podejrzewano nieprawidłowości płodu. 435 dzieci miało zespół Downa. Tylko około 2 procent aborcji wykonano w celu ratowania życia matki. „Protestujący i ich zwolennicy w zachodnich mediach (…) twierdzą, że wiele Polek – być może nawet 100 tys. – wyjeżdża do innych krajów w celu przeprowadzenia aborcji. Zostają pozbawione ich praw” – czytamy. Cook zadaje pytanie, ale „prawa do czego?” Dodaje, że byłoby znacznie bardziej uczciwe, gdyby plakaty zwolenników uśmiercania dzieci poczętych głosiły: „Niepełnosprawne dzieci nie mają prawa do życia” lub „Niedorozwinięci muszą umrzeć”. „Ale to nie brzmiałoby tak dobrze, prawda? Zagraniczne media twierdzą, że większość Polaków popiera aborcję. Trudno w to uwierzyć” – dodaje autor, przypominając, że prezydent Andrzej Duda z zadowoleniem przyjął orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Podobnie zresztą Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak, który zaznaczył, że aborcja „eugeniczna” oznacza „odmowę prawa do życia”, gdyż „pozwala na zabicie nienarodzonego dziecka wyłącznie na podstawie podejrzenia poważnej choroby”.
Wesprzyj nas już teraz!
Michael Cook przywołał uzasadnienie niektórych sędziów z USA i Wielkiej Brytanii, którzy zdecydowanie sprzeciwili się dopuszczeniu aborcji ze względów eugenicznych. Zaznaczył, że obecnie mamy do czynienia z „liberalną eugeniką”. Komentując wypowiedź rzecznika Trybunału, wskazującego, że „życie ludzkie jest wartością na każdym etapie rozwoju i… powinno być chronione przez ustawodawcę nie tylko w postaci przepisów gwarantujących przetrwanie człowieka jako bytu czysto biologicznego, ale także jako całości, dla której istnienia konieczne są także odpowiednie warunki społeczne, bytowe i kulturowe, składające się na całość egzystencji jednostki”, zwrócił uwagę, że nie wystarczy, by Polska zakazała aborcji z powodu wad wrodzonych, ale dodatkowo rząd musi być również przygotowany do zapewnienia wsparcia dziecku niepełnosprawnemu i jego matce.
Zwolennicy aborcji czasami otwarcie mówili o eugenicznych aspektach aborcji. Na przykład w 1959 roku przyszły szef Planned Parenthood Alan Guttmacher wyraźnie poparł eugeniczne przesłanki aborcji. Wyjaśnił, że „trzeba brać pod uwagę jakość rodziców” i uważał, że „przerwanie ciąży” powinno być dopuszczalne, gdy „istnieje duże prawdopodobieństwo urodzenia się nieprawidłowego lub zdeformowanego niemowlęcia”. Podsumowując Cook napisał, że Polakom, doświadczającym globalnej nagonki, należy pogratulować przeciwstawienia się eugenice, przewrotnej ideologii powiązanej z nazizmem i rasizmem.
Cook przywołał także orzeczenie sędziego Sądu Najwyższego Thomasa Clarence’a, który w zeszłym roku wskazał w sprawie dot. regulacji Indiany, że uśmiercanie dzieci poczętych z powodu wad genetycznych jest kontynuacją niechlubnej tradycji eugenicznej. Zdaniem sędziego Clarence’a, „aborcja jest aktem pełnym możliwości manipulacji eugenicznej”. Sędzia wprost stwierdził, że aborcja i eugenika są nierozłączne. W 20-stronicowej opinii porównał aborcje przeprowadzane z powodu nieprawidłowości płodu do praktyki selektywnej hodowli, której celem jest poprawa populacji. „To prawo i inne, podobne do niego, promują nieodparte zainteresowanie państwa, aby aborcja nie stała się narzędziem współczesnej eugeniki” – podkreślił Clarence. Jak uzasadniał, „postęp technologiczny tylko zwiększył eugeniczny potencjał aborcji, ponieważ aborcja może być teraz wykorzystywana do eliminowania dzieci o niepożądanych cechach, takich jak określona płeć lub niepełnosprawność”. „Biorąc pod uwagę, że aborcja może stać się narzędziem manipulacji eugenicznej, Sąd wkrótce będzie musiał skonfrontować się z konstytucyjnością przepisów, takich jak prawo Indiany”.
Sędzia przypomniał, że podwaliny pod legalizację aborcji w Ameryce zostały położone na początku XX wieku. W roku 1919 Margaret Sanger twierdziła, że aborcja jest po to, by zredukować „stale rosnącą, nieustannie odradzającą się klasę ludzi, którzy nigdy nie powinni się byli w ogóle urodzić”. Co więcej, skandaliczne praktyki eugeniczne były powszechnie akceptowane przez najbardziej wpływowych myślicieli i główne ośrodki akademickie w kraju, w tym przez uniwersytet Harvarda, Stanforda czy Yale. Sanger wierzyła, że kontrola urodzeń mogłaby zapobiec rozmnażaniu się „nieodpowiednich” ludzi.
Sam termin „eugenika” został ukuty w 1883 roku przez Franciszka Galtona, brytyjskiego statystyka i kuzyna Karola Darwina. Opisał on eugenikę jako naukę o ulepszaniu rasy. Eugenika opiera się zatem na założeniu, że „naturalne zdolności człowieka wywodzą się z dziedziczenia”. Teoria eugeniki jest zakorzeniona w darwinizmie społecznym, tj. w zastosowaniu zasady „przetrwania najlepiej przystosowanych” w społeczeństwie. Galton sugerował, że promując rozmnażanie się ludzi o pożądanych właściwościach i utrudniając „reprodukcję” ludzi nieodpowiednich, można byłoby – „postępując przezornie i szybko” – ulepszyć społeczeństwo. W XX wieku eugenika stała się „pełnoprawnym szaleństwem intelektualnym” w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza wśród postępowców i elity intelektualnej. Przedstawiciele ruchu eugenicznego zajmowali czołowe stanowiska w Harvardzie, Stanfordzie iYale. Eugenika była nauczana w murach 376 uniwersytetów i szkół wyższych. Kluczową rolę odegrał jednak Harvard i tworzona przez ten ośrodek grupa wpływu.
Źródło: mercatornet.com, supremecourt.gov
AS