28 lutego 2022

Polscy duchowni nie opuszczą Ukrainy. Chcą nieść pomoc i są gotowi na męczeństwo

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay)

Polscy duchowni znajdujący się na Ukrainie niosą pomoc wszystkim potrzebującym, oferując schronienie, jedzenie, a przede wszystkim posługę duchową. Około 300 zakonników i księży Kościoła katolickiego nie opuściło Ukrainy i zapowiedzieli, że pozostaną w tym kraju, by pomagać, nawet jeśli będzie wiązać się to z męczeństwem – podaje portal cruxnow.com.

Duchowni odmówili opuszczenia Ukrainy. – W ostatnich godzinach słyszałem deklaracje, że zostaną, nawet za cenę męczeństwa – portal cruxnow relacjonuje wypowiedź ks. Leszka Kryża, szefa Biura Pomocy Kościołowi na Wschodzie Konferencji Episkopatu Polski.

Ojciec Łukasz Wiśniewski, prowincjał dominikański w Polsce wspomniał o jednym z ukraińskich braci, który poprosił o wcześniejsze wyświęcenie, by mógł jak najszybciej udać się z posługą do swojego kraju. Prowincjał poinformował, że wszyscy bracia znajdujący się na Ukrainie chcą pozostać na miejscu, pomimo „tragicznej sytuacji” i objęcia walkami coraz większej części kraju.

Wesprzyj nas już teraz!

Budynki zakonników i kościoły służą za schronienie dla cywilów, którzy próbują przedostać się od wschodniej do zachodniej granicy.

Ojciec Bartłomiej Przepeluk, jezuita wskazuje, że zakonnicy organizują schronienie dla przemieszczających się. Oferują jedzenie, picie i odpoczynek, zanim ludzie znów wyruszą w drogę.

Pomoc oferują również pallotyni we Lwowie, Żytomierzu i Kijowie oraz kapucyni, salezjanie i franciszkanie. Ludzie mają ukrywać się w piwnicach obiektów kościelnych i niższych kościołach.

O. Stanisław Kawa, kustosz i przewodniczący Konferencji Przełożonych Zakonnych na Ukrainie zaznaczył, że „Franciszkanie przebywają z narodem Ukrainy”. Siedemnastu braci ma posługiwać w pięciu różnych miejscach m.in. we Lwowie i Boryspolu pod Kijowem. Zakonnik zwraca uwagę, że wiele osób nie może opuścić Ukrainy, ponieważ są schorowane, biedne, niepełnosprawne i ktoś się musi nimi zająć.

Duchowni, którzy wypowiadali się dla cruxnow.com wskazali, że ważniejsza niż dostarczanie żywności oraz wszelkich materiałów pomocowych jest modlitwa. Apelują, by dużo się modlić o pokój.

– Tyle miłości, tyle telefonów, tyle współczucia ile dostajemy i ile ja otrzymałem osobiście i cała Ukraina dostaje od Polski to trudno wyrazić słowami. Wiemy, jakie są historyczne problemy między Ukrainą a Polską, ale jednak w tym momencie po prostu Polska jest kimś najbliższym, kto współczuje, pomaga – mówi z klei ks. Andrzej Lalik, wikariusz parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Mościskach, pod Lwowem.

Ks. Lalik wskazuje, że do Polski – poza Ukraińcami – próbują przedostać się liczni Afrykańczycy, Azjaci i ludzie mówiący w różnych językach. Kapłan zwraca uwagę, że „wiele osób porzuca Ukrainę, bo ulegli panice”. Jego zdaniem, w zachodniej części Ukrainy jest bezpiecznie. Duchowny podkreślił, że nie zamierza opuszczać kraju. –  Nie zamierzam uciekać. Nie zamierzam się chować. Stoję na posterunku, jestem gotowy, aby wyspowiadać, aby mszę odprawiać. Modlimy się dużo. W parafii urządzamy adorację Najświętszego Sakramentu, różańce, drogi krzyżowe, koronki. Msze odprawiamy tak jak przed wojną. Nikt z nas, kapłanów nie uciekł. Wszyscy z diecezji są na swoim miejscu i są gotowi być z parafianami do końca – komentował w wywiadzie udzielonym KAI.

Źródło: cruxnow.com, thetablet.co.uk, KAI

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram