23 marca 2023

Polscy przewoźnicy strajkują! Branżę niszczy UE, nierozsądna polityka rządu i konkurencja ze wschodu

(fot. prtscr/ youtube/ Agro Profil (zdjęcie ilustracyjne))

W środę 22 marca polscy przedsiębiorcy transportowi zablokowali drogę ekspresową S2 w ramach ostrzegawczego protestu przeciwko działaniom władz niszczącym polski biznes transportowy. Odkąd rząd PiS-u wraz z unią europejską nałożył dziurawe sankcje na białoruskie i rosyjskie firmy oraz zniósł obowiązek uzyskania pozwoleń na działalność przewoźnikom ukraińskich, rodzime przedsiębiorstwa mierzą się z nierówną konkurencją ze wschodu.

Jak donosi portal dorzeczy.pl, w okolicach Ostrowa- Kani na trasę wyjechało 200 samochodów ciężarowych, które zablokowało ruch w kierunku Warszawy. Korek w okolicach drogowego węzła spowodował utrudnienia także podróżującym na trasie S8 i krajowej 50- tce.

Wesprzyj nas już teraz!

W ten sposób rodzimi przewoźnicy protestowali przeciwko wjeżdżającym do kraju ze wschodu ciężarówkom przedsiębiorstw białoruskich i rosyjskich. Firmy z tych państw z łatwością omijają dziurawe sankcje polskiego rządu i wciąż, mimo formalnych obostrzeń, operują nad Wisłą. Tymczasem polscy przedsiębiorcy stracili w wyniku rządowych decyzji prawo do działania na tych rynkach – nie mogąc na równych warunkach konkurować z zagranicznym kapitałem.

Firmy białoruskie i rosyjskie, które mają w Polsce swoje oddziały, są dziś de facto bezkonkurencyjne. Są w stanie zapewnić klientowi transport na całym odcinku np. Europa zachodnia-Białoruś, bo w przeciwieństwie do nas nie muszą przeładowywać towaru na granicy – komentował skutki nierozsądnej polityki sankcyjnej Rafał Mekler, jeden z liderów strajku, cytowany przez portal dorzeczy.pl.

Jak czytamy na łamach tego medium, polscy przewoźnicy żądają od rządzących uszczelnienia przepisów – domagają się zakazu wjazdu do kraju naczep zarejestrowanych na Białorusi i w Rosji, a także jednoznacznego wykluczenia z rynku przedsiębiorstw, znajdujących się w rękach kapitału z tych krajów. Zdaniem protestujących konieczny jest również powrót do wydawania zezwoleń dla przedsiębiorstw ukraińskich – z konieczności ich pozyskania przewoźnicy zza południowo- wschodniej granicy zostali zwolnieni w ramach wsparcia polskiego państwa dla strony ukraińskiej w jej militarnym konflikcie z Rosją – ten przejaw „solidarności” czkawką odbił się jednak polskim przedsiębiorcom.

– Jeśli nie będzie odpowiedzi, nie poprzestaniemy na strajku ostrzegawczym. Dziś u wielu przewoźników ciężarówki stoją pod płotem, bo obłożenie ładunkami jest na ledwie 50 proc. Skoro więc stoją u nas pod płotem, to mogą równie dobrze stać na rondzie de Gaulle’a w Warszawie – zapowiadał Rafał Mekler.

W proteście udział wzięli politycy Konfederacji, którzy o utrudnieniach dla rodzimych przedsiębiorców w związku z nieodpowiedzialną polityką wschodnią mówią od dłuższego czasu. Na miejscu stawił się poseł Krzysztof Bosak.

„Branża transportowa odpowiada za 6% polskiego PKB i milion miejsc pracy. Od lat jest niszczona przez Unię Europejską (Pakiet Mobilności) i rząd PO-PiSu (zgoda na Pakiet Mobilności, wysokie podatki na paliwo, drakońskie mandaty, Polski Ład). Obecnie jej istnienie jest zagrożone przez nieuczciwą konkurencję ze strony białoruskich, ukraińskich i rosyjskich przewoźników. UE nałożyła dziurawe sankcje na Białoruś i Rosję, przez co polscy przedsiębiorcy całkowicie utracili dostęp do rynku białoruskiego. Tymczasem białoruscy przewoźnicy bez problemu obchodzą sankcje, rejestrują firmy w Polsce i działają jak dotychczas. Przewoźnicy mają dość! Konfederacja wspiera przewoźników w ich walce o prawo do uczciwej konkurencji, prawo do normalnego zarabiania pieniędzy!”, pisał polityk na swoich profilach w mediach społecznościowych, załączając zdjęcia z protestu.

Środowy strajk na obwodnicy Warszawy miał, jak podkreślają przewoźnicy, charakter jedynie ostrzegawczy – Jeśli w ciągu dwóch tygodni władze nie podejmą negocjacji z przedsiębiorcami i nie odniosą się do ich oczekiwań, organizatorzy zapowiedzieli blokadę centralnych arterii komunikacyjnych Warszawy.

Jak relacjonował Krzysztof Bosak, w proteście wzięli udział właściciele małych firm, posiadający od kilku do kilkunastu pojazdów. Tymczasem protestu nie wspierają większe przedsiębiorstwa ani branżowe zrzeszenia. Postulaty strajkujących publicznie skrytykował m.in. prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Maciej Wroński – wyraził on wstyd za kolegów, twierdząc że… nie wykazują się oni współczuciem względem Ukraińców.

Źródła: dorzeczy.pl, PCh24.pl

FA

Polacy nie chcą delegalizacji samochodów spalinowych! Podpisz pilny APEL do polskich władz!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram