Polscy żołnierze wraz z kolegami z Czech, Słowacji i Węgier objęli dyżur w ramach jednej z europejskich grup bojowych. Teoretycznie mogą zostać wysłani nawet 6000 km od Brukseli, by przeprowadzić misję pokojową, stabilizującą lub nieść pomoc humanitarną.
Polscy żołnierze rozpoczęli w lipcu swój roczny dyżur w ramach Wyszehradzkiej Grupy Bojowej. Grupa jest związana z polityczną Grupą Wyszehradzką, bo obejmuje Polskę, Czechy, Słowację i Węgry, ale okazjonalnie również inne państwa – Chorwację, Litwę, Łotwę i Ukrainę. Działa w ramach Unii Europejskiej i na mocy unijnej decyzji z 2004 roku o powołaniu w sumie 13 tego typu grup bojowych. Od 2007 roku takie grupy kolejno obejmują swoje unijne dyżury.
Jak dotąd Wyszehradzka Grupa Bojowa powoływana była trzykrotnie, po raz ostatni w ubiegłym roku. Jak poinformował minister obrony Polski Władysław Kosiniak-Kamysz, teraz Wyszehradzka Grupa Bojowa będzie dyżurować do czerwca przyszłego roku; została wystawiona na wniosek wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyszehradzka Grupa Bojowa składa się przede wszystkim z polskich żołnierzy 6. Brygady Powietrznodesantowej, wspieranych przez Czechów, Węgrów i Słowaków. Teoretycznie Grupa może być wysyłana poza Unię Europejską, nawet 6000 km od Brukseli, celem prowadzenia operacji stabilizujących, pokojowych i humanitarnych.
Niektórzy w unijnych grupach bojowych widzą zalążek europejskiej armii; nie da się wykluczyć, że inicjatorzy powołania grup mieli to na widoku, ale jak dotąd nie podjęto żadnych konkretnych działań, które miałyby w tę stronę zmierzać.
Dziennik Gazeta Prawna zapytał o ocenę gen. Romana Polko; jego zdaniem można mówić o pozorności grupy, bo dla jej skutecznego działania byłyby konieczne szkolenia przez miesiące i lata, ze szczególnym uwzględnieniem budowy relacji między dowódcami. Bez tego nie ma mowy o możliwości skutecznego działania międzynarodowych jednostek wojskowych.
Źródła: gazetaprawna.pl, PCh24.pl
Pach