W najbliższym czasie rząd planuje przedstawić projekt ustawy, dotyczący powołania nowego urzędu o nazwie Aktuariusz Krajowy. Na początek zatrudnienie będzie „skromne”, nie powinno przekroczyć 20 osób, ale nie wykluczone, że zacznie się z czasem rozrastać. Według głównego ekonomisty Business Centre Club prof. Stanisława Gomułki, to zdecydowanie za mało. Dla porównania powołuje się on na brytyjski Government Actuary’s Department (GAD), którego odpowiednikiem ma być Aktuariusz, a który zatrudnia pięć razy więcej pracowników. Problem w tym, czy nowy urząd jest absolutnie konieczny?
Według projektu zadaniem Aktuariusza Krajowego ma być analizowanie wpływu istniejących oraz proponowanych regulacji prawnych na stan i stabilność sektora finansów publicznych, w zakresie, na który mogą mieć wpływ zachodzące procesy demograficzne, oraz na dochody ludności. Urząd miałby także określać wysokość składek na ubezpieczenia zdrowotne i społeczne, tak aby zapewnić płynność finansową tych systemów. Wyniki mają być ogólnodostępne.
Wesprzyj nas już teraz!
Aktuariusz Krajowy będzie miał oczywiście do pomocy cały sztab ludzi. Na razie ich liczba ma być nie większa niż 20 osób. Powoływany będzie w drodze konkursu, a jego kadencja ma trwać 5 lat. W tej chwili trwają konsultacje na temat projektu ustawy m.in. z organizacjami pracodawców.
Jak projektodawcy argumentują konieczność powołania nowego urzędu? Według nich konieczne jest przygotowywanie długookresowych prognoz dotyczących wydatków na poszczególne elementy transferów socjalnych, określenie jaki mają wpływ na dochody gospodarstw domowych, po to aby długofalowy plan polityki społecznej był opart na „racjonalnych przesłankach”
W swoich działaniach rząd ma poparcie organizacji PKPP Lewiatan, którym szczególnie przypadło do gustu stwierdzenie, że ma to być urząd niezależny i bezstronny. Pytanie tylko jak w praktyce będzie wyglądać ta niezależność? Polskie realia pokazują, że niezależność polityczna urzędów jest mocno wątpliwa. Lewiatan chciałby jednakowoż ograniczyć liczbę zadań Aktuariusza. Ma też wątpliwości co do uprawnień rządu w zakresie określana w rozporządzeniu np. regulaminu Rady Aktuarialnej. Ich zdaniem brak jest niestety takich projektów rozporządzeń, co jest niedopuszczalne.
Pozytywnie do nowego pomysłu rządu odnosi się także Business Centre Club. Według prof. Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty BCC, powołanie do życia Aktuariusza Krajowego jest konieczne, choć porównując go do brytyjskiego Government Actuary’s Department (GAD), którego zadania są zbliżone, planowane zatrudnienie jest zdecydowanie zbyt małe. GAD analizuje tylko ubezpieczenia społeczne, podczas gdy Aktuariusz ma do wykonania znacznie więcej zadań np. z dziedziny transferów społecznych, opieki zdrowotnej i edukacji, a także będzie zajmował się projektami demograficznymi. Tymczasem brytyjski urząd zatrudnia pięciokrotnie więcej pracowników niż w założeniu ma mieć polski odpowiednik. Zdaniem Prof. Gomułki to sprawia, że prognozowany budżet nowego urzędu jest nierealistyczny.
Jeśli istnienie tego urzędu będzie sfinansowane z kieszeni członków Lewiatana i BCC to urząd może sobie zatrudniać nawet i 500 osób albo więcej, dopóki jednak płacą za to podatnicy to lepiej, aby rząd zastanawiał się poważnie nad sensem tworzenia kolejnych urzędów. Zwłaszcza, gdy stan finansów państwa jest na tyle zły, że minister Rostowski „orze jak może”, byle tylko opinia publiczna nie dowiedziała się prawdy na ten temat.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.dziennikpolski24.pl