Rafał Wardziński, dyrektor spółki Polskie LNG, zajmującej się budową terminalu gazowego w Świnoujściu stwierdził, że za dwa lata Polska będzie sprowadzać za pomocą tego portu gaz z Kataru, by uniezależnić się od dostaw surowca z Rosji. Ekspert rynku paliw Andrzej Szczęśniak uważa, że docelowo nigdy nie osiągniemy w ten sposób niższej ceny niż za gaz rosyjski.
Budowa gazoportu w Świnoujściu ma zakończyć się w drugiej połowie przyszłego roku. Polska podpisała już z Katarem umowę na dostawy gazu, zawierającą klauzulę, w myśl której za gaz trzeba będzie płacić również wtedy, gdy obiekt nie powstanie na czas. Początkowa przepustowość obiektu ma liczyć 5 mld m3 rocznie.
Wesprzyj nas już teraz!
– Skroplenie i regazyfikacja gazu to duże koszty. Nazwijmy je transportowymi. Patrząc na wariant importu gazu amerykańskiego, o który prosi sojuszników minister Sikorski, widać, że dzisiejsze ceny na Henry Hub (w przybliżeniu od 180 do 200 dolarów) podwajają się przy transporcie. Ten gaz będzie drogi – w granicach 400 dolarów – uważa Andrzej Szczęśniak.
Jego zdaniem, gaz z Rosji będzie taniał i pozostanie konkurencyjny w stosunku do LNG sprowadzanego drogą morską. – Obecnie Rosjanie uzyskują premię z tytułu wysokich cen ropy naftowej. W przyszłości cena spadnie poniżej 300 dolarów, bo tak naprawdę mógłby być sprzedawany i za 200 dolarów bez wielkich problemów dla Gazpromu – uważa ekspert i przypomina, że jeszcze niecałe 10 lat temu Moskwa z powodzeniem sprzedawała surowiec poniżej 200 dolarów, a tyle kosztuje sam transport z USA.
Według Andrzeja Szczęśniaka, gaz z Kataru, oparty na formule japońskiej, będzie absolutnie niekonkurencyjny. Z tego powodu terminal LNG w Świnoujściu wpłynie negatywnie na kondycję krajowego monopolisty gazowego PGNiG. – Gazoport stanie się przysłowiowym kamieniem u szyi PGNiG, który będzie go ciągnął na dno. (…) My będziemy mieli drogi gaz z Kataru, a nasi konkurenci tani surowiec z Rosji – ocenia ekspert.
Co najważniejsze jednak, terminal LNG nie będzie miał walorów dywersyfikacyjnych. Gaz skroplony jest bardzo drogi, dlatego nie będzie to żadna dywersyfikacja, ale, według słów Andrzeja Szczęśniaka, „gospodarczy absurd”, ponieważ nie można poszukiwać alternatywy bez względu na cenę.
Tomasz Tokarski
Źródło: biznesalert.pl