Wzrost gospodarczy w I kwartale 2013 r. spadł do 0,4 proc. PKB w stosunku do zeszłego roku. W porównaniu do poprzedniego kwartału wzrost wyniósł zaledwie 0,1 proc. Z informacji GUS wynika, że polska gospodarka zapewne zalicza drugą kulminację w czasie obecnego kryzysu. Tak niskiego wzrostu PKB jak na początku tego roku nie było od początku 2009 r.
Na głębszy od oczekiwanego spadek inwestycji i konsumpcji wskazuje wielu analityków, m.in. ekonomiści Banku Millennium. Ich zdaniem mogła o tym przesądzić przedłużająca się zima, która nie sprzyjała rozpoczynaniu nowych projektów, zwłaszcza budowlanych. Analitycy liczą, że polska gospodarka zaliczyła właśnie dno i teraz będzie już tylko lepiej. Jednakże te oczekiwania wygłaszają dość nieśmiało. Odbicie będzie, jak sądzą eksperci Banku Millennium, ale słabe.
Wesprzyj nas już teraz!
– Szacujemy, że w całym roku PKB może się zwiększyć o niewiele ponad 1 proc. Przy słabej konsumpcji i inwestycjach oraz spodziewanym pogorszeniu wpływu eksportu netto na wzrost nie widać obecnie, co miałoby być motorem gospodarki – napisano w komentarzu Banku Millenium do danych GUS-u. Optymistycznie nie brzmi też opinia Ministerstwa Finansów rozesłana mediom. Główny ekonomista resortu Ludwik Kotecki napisał w niej, że zwiększenia wzrostu można oczekiwać w drugiej połowie roku „pod warunkiem jednak, że nastąpi przyspieszenie tempa wzrostu aktywności gospodarczej na polskich rynkach eksportowych”.
Analitycy oczekują poprawy w II kwartale br. m.in. za sprawą niedawnej obniżki stóp procentowych, jakiej dokonała Rada Polityki Pieniężnej. Obniża wpływa bowiem na niższe koszty obsługi zaciągniętych kredytów. Coraz słabsze dane ekonomiczne skłaniają niektórych do wysuwania postulatów o konieczności dalszych obniżek stóp procentowych. Spodziewana jest obniżka o kolejnych 0,25 proc. w czerwcu lub lipcu.
Niestety, nie jest to dobra metoda ratowania podupadającej coraz bardziej gospodarki. Przypomina bowiem dolewanie wody do zbiornika, w którym jest dziura. Chwilowy efekt będzie niewątpliwą poprawą, ponieważ poziom wody podniesie się, jednak już po kilku chwilach okaże się, że wody wciąż ubywa.
Tomasz Tokarski
Źródło: gazetaprawna.pl