Brytyjscy obrońcy praw człowieka z organizacji European Alliance for Human Rights in North Korea (EAHRNK) oskarżyli Polskę i Maltę o wykorzystywanie przymusowych robotników z komunistycznej Korei Północnej.
Wg organizacji, przedsiębiorstwa z Polski i Malty korzystają z pracy sezonowych robotników z Korei Północnej. Lwią część ich wynagrodzeń – wypłacanych w obcych walutach – pobiera reżim Kim Dzong Una.
Wesprzyj nas już teraz!
Grupa twierdzi, że obecnie ponad 50 tys. osób z Korei Północnej pracuje na kontraktach w krajach Azji Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. Około 1 tys. 800 robotników kontraktowych pomaga Katarczykom w przygotowaniach do Mistrzostw Świata w 2022 roku. Około tysiąc osób pracuje w UE.
Od marca 2013 r. do chwili obecnej, 93 obywateli Korei Północnej otrzymało wizy na Maltę – twierdzi dyrektor EAHRNK, Michael Glendinning. Większość pracuje w chińskiej firmie z siedzibą w stolicy Malty – Valletta.
Wg organizacji, około ośmiuset Koreańczyków pracowało w ostatnich latach w polskich stoczniach i sadach.
EAHRNK, która współpracuje z uciekinierami z Korei Północnej na całym świecie, domaga się przeprowadzenia – przez rządy oskarżanych krajów, jak również organy unijne – śledztwa w sprawie.
Wg EAHRNK, „praca przymusowa generuje setki milionów euro dla władzy Korei Północnej każdego roku, a dochody te najprawdopodobniej są inwestowane w luksusowe dobra, w produkcję broni i utrzymanie najbardziej represyjnego reżimu na świecie”.
Robotnicy z Korei Północnej są często najtańszymi i najbardziej zdyscyplinowanymi pracownikami. Rzadko mają umowy o pracę. Ich paszporty są konfiskowane, a kontakt ze światem zewnętrznym jest bardzo ograniczony. Większość ich wynagrodzenia przekazywana jest bezpośrednio do KRLD.
Dwa lata temu „Newsweek” donosił, że w 2002 r. w Polsce udzielono 509 pozwoleń na pracę dla obywateli Korei Północnej. Gazeta pisała o „nieludzkich warunkach życia” koreańskich sadowników zatrudnionych w gospodarstwie działacza PSL Stanisława Dobka. Koreańczyków zatrudniał także m.in. holding JTM Kociszewscy, producent pomidorów i Stocznia Gdyńska. Przybysze byli zwykle wykształconymi inżynierami i pracowali jako spawacze. Koszt zatrudnienia takiego pracownika łącznie z zakwaterowaniem i wyżywaniem – wg wyliczeń związkowców – nie przekraczał wówczas 1 tys. 500 zł.
Robotnicy z Korei Północnej pracowali także w firmie deweloperskiej – JP Construct.
Źródło: telegraph.co.uk., wp.pl., AS.