Determinacja prezydenta i premiera RP w zapewnieniu nietykalności ściganego za zbrodnie wojenne premiera Izraela spotkała się z szeregiem surowych opinii. Komentatorzy podważają zarówno prawne, jak i polityczne przesłanki takiego kroku, wypominając władzom państwowym łamanie prawa i podwójne standardy, a także przypominając stosunek Benjamina Netanjahu i jego państwa wobec Polski.
„Prezydent i premier RP zgodnie zaprosili do Polski ściganego międzynarodowym listem gończym zbrodniarza wojennego Netanjahu. Zapewne ten przyjechawszy w podziękowaniu kolejny raz napluje na Polskę i powie, że to my zrobiliśmy ten cały shoah, a Niemcy tylko fotografowali” – napisał publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef sztabu organizacyjnego Marszu Niepodległości Marcin Kowalski poszedł w ironię:
„Nie rozumiem, tego oburzenia na deklarację bezpieczeństwa dla Premiera Izraela w Polsce. Przecież on tu przyjedzie i całemu światu będzie opowiadał o tym jak wielką pomoc Polacy nieśli Żydom, o tym że wielu naszych rodaków też zginęło w tym obozie, o Mosdorfie o Pileckim, o zbrodniach Niemców.
A, że powie to więcej niż pewne, nikt przecież tak nie dba o naszą politykę historyczną jak Żydzi. Grzechem byłoby zmarnować taką szansę, prawda?”.
Wojciech Szewko z Collegium Civitas, przypomniał: „Jeśli Netanyahu pojawi się w Polsce i nie zostanie aresztowany – to będzie to świadome złamanie prawa międzynarodowego, a tym samym i krajowego przez odpowiedzialnych za przeprowadzenie aresztowania urzędników”.
Analityk dodał cytat ze stanowiska MSZ RP z 3 września 2024, wydanego w analogicznej sprawie:
„Wyrażamy żal, że wizyta prezydenta Federacji Rosyjskiej w Mongolii odbyła się w sytuacji, gdy ten objęty jest nakazem aresztowania Międzynarodowego Trybunału Karnego, a Mongolia jest państwem-stroną Statutu MTK. Wizyta ta podważa wymiar międzynarodowej sprawiedliwości karnej” – pisał resort dyplomacji.
„Czy jest już jakieś stanowisko Ułan Bator w sprawie Polski?” – skwitował Wojciech Szewko.
Adwokat Jerzy Kwaśniewski, prezes instytutu Ordo Iuris, podsumował:
„Straciliśmy unikalną szansę, by poddać poważnej debacie sens oddania suwerennej jurysdykcji na rzecz Międzynarodowego Trybunału Karnego. Przy okazji przyczyniając się do destrukcji powagi prawa we własnym kraju. Bo w świetle Konstytucji uchwała rządu nie może uchylać ratyfikowanej umowy międzynarodowej”.
Źródło: Twitter
RoM