„Unia Europejska opowiedziała się za nałożeniem sięgających aż do 45 proc. ceł na auta na baterie sprowadzane z Chin. Przeciw ich nałożeniu głosowało pięć państw – m.in. Niemcy i Węgry, 12 państw – m.in. Belgia, Czechy, Grecja, Hiszpania i Austria – wstrzymało się od głosu, a pozostałe 10 państw zagłosowało za ich nałożeniem. Pozostałe 10 państw, czyli m.in. Francja, Holandia, Włochy oraz – a jakże! – Polska”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gabryel.
Publicysta zauważa, że to nie pierwsza „moralnie słuszna” ofensywa polskich władz, która ewidentnie zaszkodzi polskim interesom.
Za tę „awangardowość” i „moralne wzmożenie” dostaną w kość „polscy rolnicy, polskie przetwórnie i polscy producenci innych towarów eksportowanych do Chin”. Państwo Środka bowiem niejednokrotnie w przeszłości odpowiadało na tego typu „polityczne zagrywki” cłami odwetowymi.
Wesprzyj nas już teraz!
„Tylko ostatnie trzy lata dostarczyły w tej materii aż nadto przykładów pchania Polski przez rządzących nią polityków w sam środek kłopotów, np. w związku z najazdem Rosji na Ukrainę. To bowiem właśnie Polska – jako prymus polityki sankcyjnej – zawsze jako pierwsza, nakładała embargo a to na rosyjskie to, a to na rosyjskie tamto, będąc w tej mierze nierzadko bardziej kijowska od Kijowa. Jak w przypadku pospiesznego nałożenia embarga na rosyjski węgiel, a potem płacenia kroci, by ściągnąć niezbędny Polakom do ogrzania domów węgiel z drugiego końca świata. Albo awangardowego dopuszczenia do zalania polskiego rynku przez ukraińskie zboże”, wylicza zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy”.
„Zastanawiam się, czy to naprawdę niemożliwe, żeby Polska choć czasami potrafiła zadowolić się miejscem drugim, trzecim albo którymś z jeszcze odleglejszych?”, podsumowuje Piotr Gabryel.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG