Dzietność w Polsce jest na tragicznie niskim poziomie. We wrześniu przyszło na świat 22 tys. dzieci – prawie 5 tys. mniej, niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. W sumie od początku tego roku, względem roku poprzedniego, „brakuje” aż 25 tys. dzieci. Jeżeli pod koniec roku nie nastąpi jakiś nagły boom urodzeniowy – a nic na to nie wskazuje – w 2023 roku urodzi się w Polsce najmniej dzieci od końca II wojny światowej.
W przyszłości będzie już tylko gorzej. Powoli przestają rodzić dzieci kobiety z wyżu demograficznego lat 80. W dorosłość wchodzą kobiety urodzone po roku 2000, kiedy urodzeń było już wyraźnie mniej. Co więcej cały czas w górę idzie wiek urodzenia pierwszego dziecka, a to sprawia, że statystycznie kobieta urodzi dzieci mniej. Demografowie wskazują też na spadek poczucia stabilności związany z Covid-19 oraz wojną na Ukrainie.
To oznacza, że Polska wymiera coraz szybciej. W 2022 roku w naszym kraju odnotowano 305 tysięcy urodzeń, podczas gdy zgonów było 448 tysięcy. To oznacza, że każdego roku liczba Polaków zmniejsza się o ponad sto tysięcy – a z roku na rok będzie tylko gorzej.
Wesprzyj nas już teraz!
Politycy próbują naprawiać tę sytuację całkowicie nieskutecznymi metodami. Obok świadczeń socjalnych to przede wszystkim rozbudowa sieci żłobków czy zachęcanie ojców do brania urlopów wychowawczych. Jest to oczywiście dokładnie przeciwskuteczne, bo żeby rodzina była wielodzietna, matka musi zajmować się domem i dziećmi, a ojciec pracować.
W modelu proponowanym przez polityków jest inaczej: matka musi łączyć rodzenie dzieci z pracą, a ojciec ograniczać pracę na rzecz dzieci. To pomieszanie prowadzi wyłącznie do bałaganu, czego skutkiem jest demograficzna katastrofa i wymieranie Polski.
Źródła: forsal.pl, PCh24.pl
Pach