11 marca 2022

Polska zakonnica o okrucieństwie rosyjskiego wojska. „To jak stanąć oko w oko z szatanem”

(Fot. Obraz RENE RAUSCHENBERGER z Pixabay )

Pomimo dzisiejszego porannego ataku rakietowego na lotnisko w Stanisławowie (Iwano-Frankiwsku), położone nieopodal domy dziecka i samotnej matki ocalały – zapewnia s. Maria Zofia ze Zgromadzenia Słowa Wcielonego, które prowadzi te charytatywne dzieła. Opowiada również o traumie jaka cechuje kobiety uciekające z terenów zdobytych przez Rosjan, i okrucieństwach dokonywanych przez okupanta.

Siostra pytana o obecną sytuację na zachodniej Ukrainie mówi, że przyjeżdża tam mnóstwo uchodźców, głównie matek z dziećmi, które uciekają z terenów objętych działaniami wojennymi. Niektóre z nich zatrzymują się w prowadzonym przez siostry domu rekolekcyjnym św. Jana Pawła II w Bursztynie, ale potem większość z nich decyduje się na wyjazd do Polski.

Niektóre z kobiet uciekających opowiadają, co się dzieje we wschodniej Ukrainie, np. w wioskach, które zostały zajęte przez armię rosyjską. Pierwszą rzeczą, którą robią okupanci jest wyciągnięcie ludzi ze schronów i odebranie im telefonów komórkowych, komputerów i innych środków łączności. Następnie zaczynają się grabieże i gwałty, przypominające sceny, kiedy to Armia Czerwona w końcu II wojny światowej wkraczała na tereny niemieckie.

Wesprzyj nas już teraz!

Siostra mówi, że stopień zezwierzęcenia i braku jakiejkolwiek moralności u okupanta jest nieprawdopodobny i trudny do wyobrażenia. Stąd niektóre kobiety przybywające na zachodnią Ukrainę, a które były świadkami takich scen lub same ich doświadczyły, cechuje wielkie cierpienie i bardzo głęboka trauma. – Jest to spotkanie oko w oko z szatanem, złem z jakiejś czystej klinicznej postaci, co musi być destrukcyjne dla każdej psychiki, nawet najsilniejszej – wyjaśnia siostra.

Dodaje jednak, że wojna, jak i spotkanie z kierowanymi przez szatana ludźmi, to tylko jedna strona medalu. Drugą jest ogrom dobra, którą Bóg wyzwala w ludziach, pomimo szalejącego wokół zła. A dowodem jest choćby olbrzymia solidarność, ofiarność i chęć pomocy poszkodowanym. Innym dowodem jest wrastająca potrzeba modlitwy. Zakonnica mówi, że nie tylko ich kaplica, ale wszystkie świątynie są wypełnione, a na liturgię czy chwilę modlitwy przychodzą nawet ci, którzy nigdy wcześniej tam nie bywali.

Instytut Służebnic Pana i Dziewicy z Matará ma już 34 lata i skupia 1,3 tys. sióstr w kilkudziesięciu krajach. Jest wspólnotą zakonną założoną przez Ojca Carlos Miguel Buela 19 marca 1988 w San Rafael w Argentynie. Cztery lata wcześniej założył on Instytut Słowa Wcielonego dla kapłanów i braci wiodących życie apostolskie bądź kontemplacyjne. Analogicznie utworzone zostały dwie gałęzie żeńskie: apostolska i kontemplacyjna. Razem z Trzecim Zakonem, skupiającym świeckich, instytuty te tworzą międzynarodową rodzinę zakonną Słowa Wcielonego.

Na Ukrainie, gdzie pierwsze 2 siostry przybyły w 1999 r., jest dziś 60 sióstr, które prowadzą 14 domów, a każdy ma swoją specyfikę. Prowadzą one 5 domów miłosierdzia: w Tarnopolu, Iwanofrankowsku, Horoholynie, Odessie i na Zakarpaciu. W Iwanofrankowsku siostry prowadzą także szkołę o bardzo wysokim poziomie nauczania. W Bursztynie jest klasztor zarówno dla sióstr czynnych jak i kontemplacyjnych. Siostry prowadzą tam dom rekolekcyjny św. Jana Pawła II oraz budują nową cerkiew pw. św. Zofii.

 

Źródło: KAI

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 308 641 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram