Polska nie jest zainteresowana przedłużeniem wygasającej w 2022 roku umowy z Gazpromem na dostawy błękitnego paliwa – tak przynajmniej zasygnalizował Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. W odpowiedzi wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew wyraził chęć uzgodnienia ewentualnej korekty obowiązującego kontraktu.
Polska jeszcze w ubiegłym roku zgłosiła zastrzeżenia co do ceny surowca dostarczanego przez Gazprom. Uznano, że ceny gazu są zawyżone. Dostawca nie zgodził się na ich obniżkę, więc sporem zajął się sąd arbitrażowy. Miedwiediew przyznał, że Gazprom liczy na polubowne uregulowanie sporu i zapowiedział, że w najbliższym czasie koncern podejmie rozmowy z przedstawicielami Polski.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem Piotr Naimski w wypowiedzi dla agencji Reutera skazał, że nasz kraj nie jest zainteresowany przedłużeniem kontraktu, który wygasa w 2022 roku. Dodał nawet, że być może Polska w ogóle zrezygnuje z rosyjskiego gazu. – Będziemy zmierzać do sytuacji, w której długoterminowy kontrakt staje się kwestią przeszłości. Jeśli cena rosyjskiego gazu będzie wystarczająco konkurencyjna, nie wykluczamy zakupu, ale zdecydowanie nie w ramach długoterminowego kontraktu – mówił.
Aleksandr Miedwiediew był zdziwiony decyzją Warszawy. – Każdemu oczywiście wolno wybierać, jak będzie kupował gaz i zabezpieczał konkurencyjność gospodarki. Ale chcę przypomnieć, że całkiem niedawno dostawy zostały na prośbę Polski zwiększone – zaznaczył.
Jego zdaniem znaczna część terytorium Polski dotychczas nie została zgazyfikowana, a Rosjanie mieli prowadzić rozmowy ze stroną polską o tym w jaki sposób zabezpieczyć potrzeby mieszkańców. Miedwiediew stwierdził też, że amerykański gaz skroplony LNG nie jest panaceum na gaz rosyjski i zasugerował, że dla USA eksport LNG do Europy jest nieopłacalny.
Źródło: tvp.info
MA