Niemiecka polityka wobec Rosji i Europy środkowo-wschodniej została zupełnie skompromitowana, przyznawał w ostatnim wywiadzie były ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel. Miejsce berlińskiego paradygmatu współpracy ze wschodnim mocarstwem zajął obecnie model bardziej sceptyczny, reprezentowany przez władze Rzeczpospolitej. Według dyplomaty zmiana ta może jednak być nietrwała, a polscy politycy nie powinni publicznie krytykować sąsiadów za ich pro-kremlowskie usposobienie. „Polskie 5 minut może skończyć się szybciej, niż wielu się wydaje – „ostrzegał” dawny przedstawiciel RFN.
W rozmowie z portalem ntv Rolf Nikel odniósł się do ostatniego sporu między Warszawą i Berlinem o przekazanie Ukrainie czołgów Leopard, produkowanych po zachodniej stronie Odry. Były reprezentant RFN w Polsce skrytykował zachowanie premiera Mateusza Morawieckiego- jego zdaniem szef rządu powinien był skupić się na prowadzeniu ustaleń z władzami sąsiedniego kraju, zamiast przenosić temat do debaty publicznej i na grunt międzynarodowy. Taki sposób wywierania nacisku przez Morawieckiego były ambasador określił „nietypowym w relacjach między sojusznikami”.
Coraz częstsze ataki Warszawy na pro-rosyjskie nastawienie zachodnich sąsiadów to według byłego dyplomaty „próba budowania kapitału politycznego” na kompromitacji polityków chcących budować dobro- sąsiedzkie stosunki z Kremlem. Zdaniem Nikela również obecnie Warszawa próbuje propagandowo przypisać swoim działaniom sprawcze znaczenie dla ostatecznego skierowania przez RFN nowoczesnych czołgów na front – tymczasem to stanowisko amerykańskie miało mieć kluczowe znaczenie.
Wesprzyj nas już teraz!
Były niemiecki ambasador „ostrzegał”, że konfrontacyjny ton Polski względem Berlina nie wpływa twórczo na relacje pomiędzy oboma krajami. Tymczasem, w jego opinii, obecna sytuacja mogłaby doprowadzić do zbliżenia geopolitycznych wizji obu państw. „Polskie 5 minut”, wynikające z osłabienia wiarygodności Niemiec na forum międzynarodowym może minąć szybciej, niż to się polskim rządzącym wydaje – dodawał Nikel.
Źródło: dw.com.pl
FA