„Poprzedni rok i pierwsze miesiące obecnego to pod względem rentowności najgorszy okres dla polskiej branży transportowej od dekad”, alarmują przewoźnicy. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy są rosnące ceny paliw.
O problemach polskiej branży transportowej informuje w poniedziałek „Dziennik Gazeta Prawna”. Cytowany przez „DGP” Rafał Zywert – analityk rynków finansowych w spółce Reflex – zwraca uwagę, że to dopiero początek nowych kłopotów branży transportowej. Powodem jest dramatyczna sytuacja dla konsumentów na rynku paliw. Wszystko wskazuje na to, że do końca marca benzyna zdrożeje o kolejne 10–15 gr na litrze, a olej napędowy o ok. 5 gr. Tym samym ceny obu paliw zrównają się i wyniosą ok. 6,75 zł za litr.
– Na tym jednak nie koniec. Kolejny kwartał również utrzyma się w trendzie wzrostowym. Powody są dwa. Po pierwsze, oczekiwany wzrost zużycia w II i III kw., a po drugie, decyzja OPEC o przedłużeniu cięć produkcji ropy naftowej do końca II kw. tego roku – dodaje Zywert i zaznacza, że o ile I kw. tego roku zakończy się tańszym paliwem niż przed rokiem, to w II kw. będzie już widoczny wzrost w porównaniu z podobnym okresem poprzedniego roku.
Wesprzyj nas już teraz!
„To zła wiadomość dla branży transportowej, gdzie koszt paliwa w ogólnych wydatkach ponoszonych na działalność wynosi 30–35 proc. Każda zmiana ceny wpływa więc negatywnie na wynik finansowy firmy. Szczególnie że branża funkcjonuje dziś na marżach o połowę niższych niż przed pandemią. Sięgają ok. 1–2 proc. wobec 4–5 proc. przed pojawieniem się koronawirusa”, czytamy.
„Branża podkreśla, że poradziłaby sobie z takimi dodatkowymi kosztami, gdyby nie to, że stawki za usługi spadły, jednocześnie wzrosły pensja minimalna, koszty ZUS dla pracowników, o kilkadziesiąt procent zdrożały nowe auta (trzeba je co kilka lat wymieniać). Do tego dochodzi wzrost opłat drogowych w Niemczech o 100 proc., co na każdy pojazd dało wydatek większy o ponad 6 tys. zł”, wyjaśnia „DGP”.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG