Obowiązujące przepisy znacząco ograniczają możliwości niesienia pomocy osobom polskiego pochodzenia nie objętych ustawą repatriacyjną, czy nie posiadających Karty Polaka. Gminy chciały by pomagać, ale liczą na wsparcie akcji osiedleńczej przez państwo. To realne, bo pieniądze na ten są zarezerwowane i potrzebne są tylko zmiany zasad ich uruchamiania.
Problem jest wyraźnie widoczny w przypadku ewakuowanych w listopadzie z Mariupola 149 osób polskiego pochodzenia. Obecnie przebywają one w obozach na Mazurach. Jak zadeklarował poseł Artur Szałabawka (PiS), miasto Szczecin jest zainteresowane przyjęciem tych ludzi do siebie, ale brakuje pełnego dofinansowania dla akcji osiedleńczej.
Wesprzyj nas już teraz!
– Miasto, na przykład Szczecin, dostarczyło lokale, ale ponosi również większość kosztów związanych z samo osiedleniem, bowiem Polacy z Mariupola nie mają nadanego statusu repatriantów. To uniemożliwia obecnie brzmienie ustawy o repatriacji. I rzeczywiście, są oni jakby poza tą ustawą, jest odmienny zakres geograficzny, czyli dotyczy to tylko azjatyckiej części byłego ZSRR. Również są poza Kartą Polaka, która nie daje obecnie możliwości osiedlenia się i wsparcia finansowego takiej akcji – zauważył.
Parlamentarzysta przyznał, że konsultował się w tej sprawie z środowiskami bezpośrednio zainteresowanymi osiedleniem się w Polsce i udało się znaleźć szybkie rozwiązanie obecnych bolączek już ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy Polaków. Oczywiście, zapowiadana jest nowa ustawa o repatriacji, ale na jej przyjęcie trzeba jeszcze poczekać.
Zdaniem Szałabawki istnieje możliwość szybkiej zmiany zakresu geograficznego, z którego jest prowadzona repatriacja.
– Rada Ministrów może określić w drodze rozporządzenia inne państwa lub inne części Federacji Rosyjskiej niż wymienione w art. 9, w których obywatele polskiego pochodzenia mogą ubiegać się o wydanie wizy krajowej w celu repatriacji, w szczególności w których osoby polskiego pochodzenia są dyskryminowane ze względów religijnych, narodowościowych i politycznych – mówił.
Taki rozwiązanie można by zastosować wobec rodaków z Mariupola, bo jest to grupaznacznie gorzej traktowana na wschodniej Ukrainie niż chociażby rdzenni Ukraińcy. W ocenie posła, taka zmiana pozwoliłaby na uruchomienia środków zapisanych na realizację celów repatriacyjnych, mają opiewają na kwotę 30 mln zł, a niewykorzystane trafią do rezerwy budżetowej.
Taki ruch stanowiłby też wyraźny sygnał dla osób z polskimi korzeniami pozostających na zagrożonych terenach na wschodzie Ukrainy, że powrót do Polski staje się realnym rozwiązaniem.
Tak optymistycznie do problemu nie podszedł jednak Jakub Skiba, sekretarz stanu w MSWiA, który podkreślił, że wobec osób polskiego pochodzenia ewakuowanych ze wschodniej Ukrainy podjęto działania nadzwyczajne, nie związane z ustawą repatriacyjną.
Aktualnie ewakuowani mają zapewnione wyżywienie, zakwaterowanie, opiekę medyczną, kursy języka polskiego, poradnictwo zawodowe i są przygotowywani do życia w polskich warunkach.
– Większość tych przybyłych osób legitymuje się Kartą Polaka, co zgodnie z ustawą o cudzoziemcach uprawnia je do ubiegania się o udzielanie zezwolenia na pobyt stały w uproszczonym trybie. Wśród ewakuowanych są także osoby, które wystąpiły z wnioskiem o azyl do szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Uzyskanie tego statusu także będzie przesłanką pozytywną przyczyniającą się do uzyskania zezwolenia na osiedlanie się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej – tłumaczył Skiba.
Jak dodał, aktualnie trwają procedury związane z legalizacją pobytu tych osób w Polsce, co da im możliwość objęcia systemem opieki społecznej oraz da im lepszy dostęp do rynku pracy. Jednak dofinansowanie dla gmin przewidziane w ustawie repatriacyjnej, w tym wypadku nie jest możliwe. Ewakuowani mogą na szczęście liczyć na dobre serca ludzi.
– W odniesieniu do tej grupy 149 osób w tym momencie zbieramy oferty ze strony różnych gmin, samorządów i jak dotychczas muszę powiedzieć, że odzew jest bardzo pozytywny. Cały szereg miast zareagował bardzo pozytywnie i praktycznie każdego dnia napływają nowe oferty. Jest to naprawdę budujący przykład solidarności społecznej i myślę, że ten pozytywny trend trzeba kontynuować – dodał wiceminister.
Skiba nie zanegował propozycji złożonej przez posła, ale też wskazał na potrzebę dokonania szerszej analizy skutków takiego rozwiązania. Jak przyznał prowadzona bardzo obiecująca akcja powinna być kontynuowana, a jej „rozwój jest możliwy w kierunku właśnie umożliwienia jakiejś refundacji gminom.”
Marcin Austyn