Prasa wydawana w Polsce nadal idzie w ślady swych zaślepionych ideologią multi-kulti kolegów z zagranicy. Islamscy napastnicy najpierw mordują żołnierza w Wielkiej Brytanii, teraz dokonują masakry we Francji, a czołówki gazet i portali internetowych informują – to nie islam jest winny!
Przeciętnego Polaka nadal może zdumiewać fakt, iż we Francji i innych krajach zachodu hołubi się muzułmanów, mimo coraz liczniejszych ataków na cywili, a także sondaży wskazujących że wielu z nich popiera działalność Państwa Islamskiego. Elity państw zachodnich już dekady temu zatraciły swą europejską tożsamość, ale takie samo spojrzenie na islam jak one, zdają się prezentować dziennikarze piszący po polsku.
Wesprzyj nas już teraz!
Tak oto w „Gazecie Wyborczej” głównym komentarzem jest tekst lewackiego korespondenta „Le Monde”, w którym czytamy: „Ten zamach następuje w chwili, gdy w całej Europie narastają strach i odrzucenie – nie fanatyzmu islamskiego, co byłoby naturalne – ale muzułmanów en bloc! To jest skandaliczne, obrzydliwe, groteskowe i na dodatek całkowicie kontrproduktywne (…). Ukazało się ostatnio we Francji wiele książek, które są wyrazem czystej islamofobii i które odnoszą wielki wydawniczy sukces. Ten zamach może, niestety, jeszcze bardziej rozpalić antyislamskie uprzedzenia i resentymenty”. A więc przekaz jest jasny – islam jest dobry (pewnie dlatego, że nie jest chrześcijaństwem), tylko czasem ktoś do kogoś strzela.
„Rzeczpospolita” na okładce wytłuściła – by czytelnik czasem nie przegapił – opinię szefa francuskiej Rady Religii Muzułmańskiej, który z pewnością jest w tej sprawie wyjątkowo obiektywny. Jakie słowa przeczytamy jako pierwsze na okładce tego dziennika? „To godzina próby dla muzułmanów. Będą narażeni na cierpienie z powodu tych, którzy chcą występować w ich imieniu”. Przekaz ten sam, co w „Gazecie Wyborczej”.
W Internecie jest podobnie – portal Tomasza Lisa, natemat.pl, już w dniu zamachu oferował czytelnikom dwa materiały czołówkowe. Jednym z nich była rozmowa z Selimem Chazbijewiczem, polskim Tatarem, zatytułowana znamiennymi słowami: „Francja wyhodowała sobie terrorystów. Ale to nie islam zabija”. Pierwsze zdania artykułu brzmią natomiast: „Wiem, że to teraz bardzo trudne, ale powinniśmy spróbować oddzielić islam od ekstremizmu, interpretację od religii. Atak terrorystyczny nie jest dowodem na tezę, że islam zabija. To dzieło tych, którzy znajdują się na szerokim marginesie islamskiego ekstremizmu”. To rzeczywiście coraz szerszy „margines”.
Samych siebie redaktorzy natemat.pl przeszli w drugim materiale poświęconym wydarzeniom z Paryża. Rysownik portalu, w ramach solidarności z francuskimi kolegami po fachu, opublikował rysunek, który podpisał: „Przerażający jest radykalizm. Każdy! Muzułmański, katolicki, hebrajski, … każdy. Mordują w imię religii”. Tomasz Sysło nie wyjaśnił jednak, kiedy ostatnio widział katolika strzelającego do obrażających go dziennikarzy czy satyryków.
kra