Eksperci Centrum im. Adama Smitha oszacowali, iż Polacy pracujący za granicą przysyłają do kraju coraz mniej pieniędzy. Tylko w roku bieżącym wielkość przekazywanych w ten sposób kwot zmniejszy się o ok. 5 procent – przewidują.
Emigranci widzą też, mimo rządowej propagandy przedstawiającej naszą Ojczyznę jako co najmniej tygrysa na skalę Europy, coraz mniej szans dla siebie tu w kraju. Przykładowo, Siemiatycze opuściło już około jednej piątej mieszkańców. Polacy nie chcą wracać do kraju, bo nie widzą szans na znalezienie dobrej pracy. Ci, którzy próbowali zakładać firmy, napotkali z kolei biurokratyczne bariery. Łatwiej im założyć firmę za granicą i tam osiągać przychody – otwarcie przyznała w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Leokadia Żarnaczuk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w tymże mieście. Co roku kolejni młodzi wyjeżdżają za granicę do pracy – jak deklarują – tylko na wakacje. Większe szanse na zapewnienie sobie dostatniejszego życia niż w Polsce powodują jednak, że decydują się tam zostać. Wielu udaje się dostać za granicą na studia. Jeśli nawet ktoś powróci, to wybiera duże miasta, w przypadku byłych mieszkańców Siemiatycz na przykład Warszawę lub Białystok.
Wesprzyj nas już teraz!
Pustoszeją także inne miasta. Mimo że na rynku pracy także w Niemczech jest coraz trudniej, mieszkańcy Ostrołęki nadal masowo tam wyjeżdżają. W Berlinie, Hanowerze, Stuttgarcie czy Monachium mogą zarobić cztery razy więcej niż w swoim mieście. Zdobywają – jak twierdzą – nie tylko pieniądze, lecz także nowe doświadczenia. Uczą się też szybko języka niemieckiego, co zwiększa zasadniczo ich szanse na rynku pracy. Niemcy coraz częściej szukają bowiem specjalistów i inżynierów.
Nie tylko jednak uchodzące za niezbyt zamożny region Podlasie się wyludnia. Do Wielkiej Brytanii wyjeżdżają opolskie pielęgniarki, bo zarabiają tam o wiele więcej niż w Polsce, a mają mniejszy zakres obowiązków. Z kolei jeden z najwyższych wskaźników wyjazdów za granicę w Polsce odnotowują dolnośląskie Żory, gdzie do 2035 roku populacja może zmniejszyć się o prawie 30 procent.
Jak wspomniano, do Polski trafia też coraz mniej pieniędzy od emigrantów. Dawniej przywozili oni oszczędności, które przeznaczali na dokształcanie, studia, zakładanie firm, kupno mieszkań lub samochodów. Obecnie kwota transferów się zmniejsza.
Zdaniem specjalistów, czas poważnie zająć się tym problemem. Rząd powinien zmienić politykę i zacząć zachęcać Polaków do powrotów oraz do inwestowania zarobionych pieniędzy w Ojczyźnie. Ale żeby tak się stało, trzeba mieć powody, by wracać – stąd nagląca konieczność uproszczenia systemu podatkowego, zwiększenia wolności gospodarczej i ograniczenia biurokracji – podkreśla Centrum im. Adama Smitha. Chyba to pobożne życzenia.
Piotr Toboła
Źródło: Gazeta Polska Codziennie