„The Washington Times” pisze o najnowszym wynalazku polskich inżynierów: miniaturowych dronach nazywanych „Pszczołami”, mających stanowić wyposażenie transporterów opancerzonych Rosomak. Drony mogą latać na polu bitwy przez 30 minut, umożliwiając nie tylko rozpoznanie sytuacji, ale i przeprowadzanie precyzyjnych ataków.
– Nie ma na świecie drugiego tak małego urządzenia z dwoma wbudowanymi kamerami i dodatkowo z elektromechanicznie stabilizowanym żyroskopem w dwóch wymiarach. To jest absolutnie unikalne rozwiązanie – zapewnia dyrektor ds. rozwoju naukowego i nowych technologii firmy WB Electronics S.A., Wojciech Komorniczak.
Wesprzyj nas już teraz!
„Pszczoła” to projekt inżynierów z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. Produkcją mają się zająć firmy WB Electronics i Optimum. Pomysłodawcy miniaturowego drona zapewniają, że pozwoli on usprawnić system komunikacji w warunkach bojowych, także w trudnych warunkach miejskich.
Rozpoznawczo-uderzeniowe drony mają już wkrótce stanowić podstawowe wyposażenie wozów pancernych Rosomak. „Pszczoły” będą umieszczane na kadłubie transportera opancerzonego w specjalnych zasobnikach, które w razie potrzeby automatycznie się otworzą. System bezzałogowy „wykryj i zniszcz”, ważący około 1,3 kg, może się wznieść na wysokość ponad 100 m, przez to dla osób przebywających na ziemi będzie niewidoczny i niesłyszalny. „Pszczoła” jest w stanie dotrzeć do celów oddalonych średnio o 2 km, ale dzięki zastosowaniu systemu dodatkowych nadajników – poruszając się z prędkością od 40 do 60 km/h – może dotrzeć do celów oddalonych nawet o 5 km.
Miniaturowe drony mają pozwolić na wykrycie i zwalczanie obiektów znajdujących się poza zasięgiem standardowych urządzeń obserwacyjnych. Poza mini-dronami o przeznaczeniu obserwacyjnym WB Electronics przygotował także jednorazowe bezzałogowce uderzeniowe. Mogą one niszczyć m.in. ukryte stanowiska ogniowe.
Źródło: washingtontimes.com, defence24.pl, AS.