Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zamierza rozwijać polskich szkół poza granicami kraju. Jak deklarują urzędnicy, brakuje środków na otwieranie nowych placówek.
– W obecnej sytuacji budżetowej bardzo ciężko byłoby znaleźć środki na otwieranie nowych placówek. Staramy się pokryć to zapotrzebowanie, jak również zwiększyć liczbę uczniów w ramach istniejących środków, także oszczędzając na wydatkach, które uznajemy, że w przeszłości były ponoszone. Objęcie wszystkich polskich uczniów przebywających za granicą przez punkty konsultacyjne wymagałoby znacznie większych środków, to są kwoty znacznie przewyższające te, które obecnie mamy – tłumaczył w Sejmie wiceminister edukacji Maciej Jakubowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Równocześnie ministerstwo planuje, by Polacy za granicą uczyli się online. „To chcemy rozwijać, w to chcemy inwestować, by jak największą liczbę uczniów w ten sposób wspierać” – akcentował wiceminister.
Polscy nauczyciele pracujący za granicą nie mają co liczyć na zawieranie stałych umów, równocześnie ich pensum jest o wiele wyższe, niż w przypadku pracy w Polsce. Jednym ze źródeł problemów pozostaje polityka Mińska, który odmawia wydawania wiz. Umowa regulująca tę kwestię w przypadku Kazachstanu już powstała, ale brakuje woli politycznej ze strony władz tego kraju.
– Najłatwiej jest przerzucać odpowiedzialność na inny kraj. Z tego, co wiem, ani Białoruś, ani Kazachstan nie robi w tym zakresie problemów. To nasz rząd się o te umowy nie stara – ocenia dr Robert Wyszyńskiego ze Związku Repatriantów Rzeczypospolitej Polskiej.
Tymczasem, liczba chętnych na Wschodzie do nauki w polskich szkołach rośnie. – Coraz więcej osób przyznaje się do polskości. Do niedawna w naszym obwodzie było takich osób 640, a teraz jest prawie 900 – tłumaczy Sergiusz Fiel, wiceprezes Kongresu Polaków w Rosji.
źródło: „Nasz Dziennik”
mat