Tradycyjnie 1 września na Westerplatte odbywają się uroczystości upamiętniające wybuch II Wojny Światowej. Mało kto jednak zwraca uwagę na znajdujący się tam pomnik. Jego wizerunek jest powszechnie znany, ale niezbyt dokładnie analizowany. Przyjrzał mu się historyk Sławomir Cenckiewicz. Jego opinia zwali z nóg wszystkich fanów monumentu.
– Mnie jednak szczególnie właśnie 1 września irytowała zawsze i irytuje akceptacja wszystkich dla kształtu pomnika obrońców Westerplatte w Gdańsku. 9 października 1966 r. odsłaniał go Jaruzelski z Moczarem a centralne miejsce tego pomnika „zdobią” bitwy pod Lenino i Studziankami, z napisem „CHWAŁA WYZWOLICIELOM” i umieszczonymi na szczycie postaciami marynarza i żołnierza z sowieckim uzbrojeniem (pepesza). Zmieńmy ten relikt komuny w pomnik polskiego bohaterstwa! A może minister Kunert zrobiłby z tym kuriozum jakiś porządek? – napisał na Facebooku dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej pracownik IPN oraz publicysta odniósł się do nadmuchanej przez media afery z (nie)podawaniem sobie dłoni przez premier i prezydenta. Zdaniem historyka sprawa jest żenująca, niezależnie kto w niej zawinił.
Pomnik Obrońców Wybrzeża – bo tak brzmi pełna nazwa obelisku, o którym pisał Cenckiewicz – powstał z inicjatywy Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w jej ówczesnym, komunistycznym składzie.
Źródło: facebook.com – Sławomir Cenckiewicz
MWł