W Holandii Stowarzyszenie Dobrowolnej Eutanazji (NVVE) otworzyło pierwszą mobilną klinikę śmierci, tzw. Levenseinde Kliniek. Aktualnie działa ona na terenie Hagi. Z „usług” tej placówki „skorzystało” już 51 osób, setki czeka na w kolejce.
Ponad połowa osób, które skorzystały z „usług” eutanazyjnych cierpiało na choroby, które nie zagrażały ich życiu. Jedną trzecią stanowiły osoby cierpiące na skutek chorób psychicznych. Aż 10 procent odznaczało się psychicznym i fizycznym zdrowiem, zdecydowało się na eutanazję na skutek przekonania, że „ich życie dobiegło końca”. Jedną piątą spośród osób, które poddały się eutanazji, stanowiły osoby młode – poniżej 30 roku życia.
Wesprzyj nas już teraz!
Według samego Stowarzyszenia Dobrowolnej Eutanazji, zainteresowanie i zapotrzebowanie na takie praktyki jest olbrzymie. Przyczyn tego stanu rzeczy upatrują oni w tym, że w coraz większej liczbie holenderskich szpitali i domów opieki odmawia się uśmiercania własnych pacjentów, powołując się na powody etyczne i światopoglądowe. – Ludzie przewlekle chorzy są naprawdę zdesperowani. Kiedy lekarz odmawia im eutanazji, próbują popełnić samobójstwo. Czasami w dość okrutny sposób. Znam przypadki, kiedy pacjenci w domach opieki usiłowali się podpalić – podkreśla rzeczniczka NVVE Walburg De Jong.
Docelowo NVVE chce uśmiercać rocznie 1000 osób. W 2010 roku, według oficjalnych danych, w ten sposób zakończyło się życie 2,7 tysiąca Holendrów; w 2011 roku już ponad 3,6 tysiąca osób. Holenderskie Stowarzyszenie Lekarzy zaproponowało w ostatnim roku, by zezwolić także na pozbawianie życia pacjentów samotnych, przywiązanych do łóżka pacjentów a także osoby, którym na skorzystanie z takich „komercyjnych” usług nie pozwalają kłopoty finansowe.
W grudniu 2009 roku ówczesna minister opieki zdrowotnej, doktor Els Borst przyznała, że legalizacja eutanazji doprowadziła do obserwowalnego obniżenia jakości opieki paliatywnej. W tej sytuacji, „pacjenci wolą umrzeć, niż korzystać z hospicjów, w których panują tragiczne warunki”.
Źródło: niezalezna.pl
mat