Brytyjski premier, David Cameron stwierdził, że jest gotów do rozpisania referendum o tym, czy Wielka Brytania miałaby pozostać w Unii Europejskiej. Najnowsze wyniki badania opinii publicznej wskazują bowiem, że aż 54 % obywateli brytyjskich jest za wystąpieniem z UE.
W ubiegłym tygodniu zarządzenia referendum zażądała grupa stu posłów z Partii Konserwatywnej. Deklarują, że są przygotowani na wyjście z Unii, choć mówi się, że sprawującemu urząd premiera Cameronowi, szefowi konserwatystów, chodzi raczej o renegocjacje warunków uczestnictwa Wielkiej Brytanii w UE. Na łamach jednej z gazet napisał, że naród brytyjski, nie jest zadowolony z tego, co ma, podobnie, jak on sam – brytyjski premier.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród konserwatystów odsetek chcących wystąpić z Unii jest większy i wynosi 70 %. Premier Cameron odważnie stwierdził, że nie boi się referendum, ale zasłonił się również cierpliwością i umową koalicyjną z liberałami. Wskazywał też, że należy poczekać, aż Unia upora sie z kryzysem euro. Wielka Brytania powinna, jego zdaniem, zachować wpływ na kształt wspólnego rynku, ale nie angażować się w europejski federalizm.
Im więcej mówi się o potrzebie zacieśniania współpracy w ramach UE i cedowania części suwerenności przez państwa członkowskie na Brukselę, tym silniej do głosu dochodzą siły odśrodkowe w Europie, którym taki rozwój wypadków, delikatnie mówiąc, nie do końca odpowiada. Mieliśmy możliwość zaobserwować, jak bardzo przeciwni unii bankowej byli Niemcy. Fakt, że Angela Merkel poszła na pewne ustępstwa podczas ostatniego szczytu w Brukseli miał miejsce tylko dlatego, że niemiecka kanclerz otrzymała zgodę na zbudowanie w przyszłości nadzoru bankowego i pogłębianie unii politycznej. Jest to strategiczny cel polityki niemieckiej, dominującej w regionie. Pozycja Wielkiej Brytanii, jako głównego sojusznika USA w Europie jest znacząco inna. Londyn nie chce zgodzić się na ustępstwa w sferze fiskalnej. Jest również, obok Sztokholmu, jednym głównych przeciwników wprowadzenia podatku od transakcji finansowych.
Słowa brytyjskiego premiera o pozostaniu na uboczu tworzącego się federalizmu i dalszej integracji politycznej powinien wziąć sobie do serca Donald Tusk, który ostatnio wyrażał zadowolenie z ustaleń poczynionych na brukselskim szczycie i rozluźnieniu warunków pomocy finansowej dla zadłużonych państw. Polski rząd powołał nawet ostatnio pełnomocnika rządu do wejścia Polski do strefy euro. Za dobrze, jak widać, ma się polska gospodarka i polski system finansowy, skoro politycy koniecznie chcą dostać się na tonący od nadmiaru wydrukowanych pieniędzy okręt. Proponowałbym politykom uważną obserwację zachowań zwierząt – szczury na przykład pierwsze uciekają z tonącego statku.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl