25 lutego 2022

Pontyfikat Franciszka to „połączenie ultramontańskiej centralizacji z progresywną rewolucyjną treścią”

(Papież Franciszek / Źródło: Flickr, Mazur / catholicnews.org.uk)

Na łamach „tradycjonalistycznego” bloga Rorate Caeli trwa debata na temat ultramontanizmu i jego wpływu na obecne życie Kościoła. Po tekście prof. Roberto de Mattei, który przypomniał prawdziwe znaczenie ruchu ultramontańskiego, ukazała się polemika Stuarta Chessmana, który twierdzi, że prąd ten za pontyfikatu papieża Franciszka nie wydał dobrych owoców.

Jak wskazywał w niedawnym artykule prof. Roberto de Mattei, ultramontanizm nie ma nic wspólnego z papolatrią, z którą mamy do czynienia po Soborze Watykańskim II, gdy w imię fałszywie pojętego posłuszeństwa wobec Biskupa Rzymu wprowadzane są coraz radykalniejsze zmiany podważające charakter i nauczanie Kościoła.

W ramach trwającej na łamach bloga Rorate Caeli debaty ukazał się właśnie tekst Stuarta Chessmana ze Stowarzyszenia św. Hugona z Cluny. Poświęca on uwagę wypaczeniom idei ultramontańskiej, która zrodziła się w XIX wieku jako przeciwwaga dla liberalnego katolicyzmu, podkreślając prymat i centralną władzę papieża, a teraz, zdaniem autora, osiągnęła swój najgorszy wymiar w progresywnym, a jednocześnie niecofającym się przed autorytarnymi metodami pontyfikacie Franciszka.

Wesprzyj nas już teraz!

Próbą dla zwolenników ultramontanizmu był Sobór Watykański II, kiedy to papieże wraz z gremium biskupów przyjęli rewolucyjne zmiany i nauki sprzeczne z Magisterium Kościoła. „Wydaje się, że ci autentyczni rzymscy ultramontanie byli całkowicie niezdolni do skutecznego argumentowania przeciwko postępowcom podczas Vaticanum II. Niezależnie od ich niekiedy wymownych zastrzeżeń wobec tego, co działo się na ich oczach, wszyscy dostosowali się do posoborowych zmian – z widocznym wyjątkiem arcybiskupa Lefebvre’a. W ten sposób w większości świadczyli w prawdziwie ultramontański sposób o pierwszeństwie posłuszeństwa wobec władzy papieskiej i zachowania zewnętrznej jedności nad swoimi przekonaniami doktrynalnymi i liturgicznymi” – pisze Chessman.

Autor wyraźnie utożsamia ultramontanizm ze ślepym zaufaniem do wszelkich decyzji papieskich, zaznacza jednak, że nie jest to jedyna przyczyna kryzysu. „Oczywiście nigdy nie twierdziłem, że ultramontanizm jest źródłem wszelkiego zła w Kościele. Utrata wiary, która szerzyła się od XVIII wieku, była prawdopodobnie głównym wyzwaniem Kościoła. Również Sobór Watykański II jest punktem krytycznym, zarówno jako produkt tej utraty wiary, jak i jej bodziec jej ogromnego przyspieszenia. Wreszcie, amorficzna liturgia soborowego kościoła jest zarówno kolejnym symptomem, jak i przyczyną upadku katolicyzmu” – przekonuje.

Stuart Chessman odnosi się w swoim tekście również do pontyfikatu Franciszka. Wreszcie, wraz z reżimem papieża Franciszka, jesteśmy świadkami syntezy skrajnej ultramontańskiej centralizacji z progresywną rewolucyjną treścią. Tylko w zeszłym roku papież Franciszek zintensyfikował swoją kontrolę nad Rycerzami Maltańskimi. Osobiście interweniował w celu poparcia małego ruchu w Stanach Zjednoczonych (New Ways Ministry), który przez lata był przedmiotem różnych kościelnych cenzur. W podobny sposób poparł jedną postać polityczną (prezydenta Bidena), która potencjalnie wchodziła w konflikt z katolicką hierarchią Stanów Zjednoczonych w związku z jego agresywnym poparciem dla aborcji – ocenia.

Niezależnie od ich formalnej pozycji kościelnej, powiernicy Franciszka, tacy jak kardynałowie Cupich (Chicago) i Hollerich (Luksemburg), ze względu na ich rażące powiązania polityczne, cieszą się nadmiernym wpływem w Kościele. Wreszcie i najbardziej wprost, wraz z Traditionis Custodes Franciszek skazał cały sektor katolickiego duchowieństwa, zakonników i świeckich na status drugiej kategorii, wykluczenie i ostateczną eliminację. Aby przeprowadzić tę misję unicestwienia, Franciszek zatwierdził zasady wdrażające kampanię antytradycjonalistyczną nawet na poziomie parafii. Wszystkie te inicjatywy są wspierane przez ultramontańskie akty i retorykę – od kanonizacji soborowych papieży, przez uznanie zewnętrznej jedności Kościoła za absolutny cel, po imponujące roszczenia „autorytetu magisterium” – komentuje Chessman.

Autor zwraca uwagę, że w momencie, gdy rośnie autorytarna władza papieża Franciszka nad Kościołem, to jednocześnie prestiż i rola papiestwa jako nauczyciela narodów nieustannie maleją. Zamiast nauczać wiary, „Kościół w coraz większym stopniu odgrywa rolę jedynie agencji świeckiej elity władzy Zachodu w sprawach takich jak Covid, relacje międzyreligijne i migranci”.

Źródło: rorate-caeli.blogspot.com

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram