– To jest ten czas, kiedy trzeba emigrować? – właśnie takie pytanie dziennikarza, odnoszącego się do wypowiedzi córki Ewy Kopacz, tak rozsierdziła byłą premier, iż ta nie tylko postanowiła zanegować fakty, ale też w opłakanym stylu próbowała wpisać je w kategorię dość ponurych plotek.
„Jeśli wygrają wybory, to wyjedziemy z Polski” – takie słowa córki byłej premier Ewy Kopacz padły w czasie wywiadu udzielonego jednemu z dzienników. Do deklaracji tej w rozmowie z Ewą Kopacz wrócił Marek Kacprzak, gospodarz programu „To był dzień” w Polsat News, na kanwie mocnej krytyki rządów PiS serwowanej przez opozycyjną dziś PO.
Wesprzyj nas już teraz!
– To jest ten czas, kiedy trzeba emigrować? – zapytał Kacprzak. – A pan się wybiera gdzieś? – ripostowała Kopacz. Dziennikarz zaprzeczył i przypomniał deklarację córki byłej premier. Ewa Kopacz nie powstrzymała nerwów. – A czy zna pan moją córkę? (…) Ja też w kolejce słyszałam, że ponoć jakiś pański znajomy zgwałcił nieletnią córkę sąsiada. Mam w to uwierzyć? – rzuciła Kopacz.
Była premier już wcześniej nie była w formie, bo tego dnia po rozmowie w Poranku TVP Info na temat zaniechań rządu PO-PSL w sprawie katastrofy smoleńskiej i zamianie ciał ofiar katastrofy, miała za kulisami poddenerwowana skomentować, że „gdybym wiedziała, że program będzie o tym, to bym nie przyszła”.
Źródło: niezależna.pl
MA