„Będziesz tego żałować przez całe życie. (…) Ja wciąż będę żałować trójki dzieci, których nie urodziłam” – w ten sposób Kaya Jones znana z występów w popowym zespole muzycznym The Pussycat Dolls, przestrzega kobiety przed zabijaniem ich nienarodzonego potomstwa.
Historię wokalistki i tancerki, która w ostatnich dniach zaangażowała się w kampanię sprzeciwu wobec sprzedawania środków poronnych w aptekach, opisuje na łamach portalu National Catholic Register Jennifer Roback Morse.
Wesprzyj nas już teraz!
„Prawdziwa opieka zdrowotna leczy, a nie zabija. Dostęp do pigułki aborcyjnej w lokalnych aptekach zagraża życiu niezliczonych kobiet i dzieci. Musimy powstrzymać nasze apteki przed przekształceniem w firmy aborcyjne. (…) Od czasu zatwierdzenia przez FDA w 2000 roku pigułka aborcyjna doprowadziła do śmierci 5,6 miliona nienarodzonych dzieci i skrzywdziła niezliczone kobiety. Ta wiadomość jest tragiczna nie tylko dla niewinnych ofiar aborcji, ale także dla ich matek” – czytamy w tekście petycji, którą przygotowała organizacja obrońców życia Life Action. Jones zamieściła w środę link do petycji na swoim profilu społecznościowym wraz z grafiką zawierającą jej własne, bolesne świadectwo.
Please sign our petition https://t.co/kWaQiUe0t7 pic.twitter.com/wan3sgwCGf
— Kaya Jones (@KayaJones) January 25, 2023
Jennifer Roback Morse pisze o bohaterce swojego komentarza: „(…) powiedziała, że aborcje, których dokonała, gdy była młodsza, nadal ją prześladują do dziś — tak zaczyna się opowieść zamieszczona na antenie Fox News, gdzie piosenkarka opowiada o swoim żalu z tego powodu. Znaczenie tej historii nie opiera się na tym, że niektóre kobiety żałują swoich aborcji. Fakt ten jest już znany wśród specjalistów od pewnego czasu. Nie, waga tej historii polega na tym, iż ktoś znany w końcu zabiera głos na ten temat, a któreś z największych mediów w końcu tego wysłuchuje”.
Jones opowiedziała, że swego pierwszego dziecka pozbyła się jako nastolatka, kiedy zawiodły przyjęte przez nią preparaty antykoncepcyjne.
„Od lat mówimy, że metody antykoncepcyjne czasami zawodzą. Kiedy tak się dzieje, kobieta jest nastawiona na aborcję. Dlatego mówimy, że antykoncepcja i aborcja to owoce tego samego drzewa: idei, że każdy może współżyć seksualnie, ile tylko chce, nie martwiąc się o dziecko” – zauważa autorka. Jak podkreśla, ideologia antykoncepcyjna „uczy nas wszystkich, że seks jest zwykle czynnością bezpłodną. Ideolodzy nigdy nie mówią całej prawdy o niepowodzeniu antykoncepcji”.
Historia byłej gwiazdy popkultury pokazuje jeszcze jeden niszczycielski mechanizm kryjący się za procederem aborcyjnym oraz jego powszechną dostępnością. Umożliwiają one szantażowanie i wykorzystywanie kobiet przez bezwzględnych mężczyzn, którzy obarczają swoje ofiary wszystkimi konsekwencjami nieuporządkowanego współżycia.
W wywiadzie z 2017 roku Jones opowiedziała, że jej taneczno-wokalna grupa – tak jak i inne, podobne zespoły – była przykrywką dla „kręgu prostytucji”. Wykonawców „przekazywały sobie” i wykorzystywały wpływowe osoby przemysłu rozrywki. Sama piosenkarka po raz drugi doprowadziła do śmierci własnego dziecka wskutek nacisków branży. Oznajmiono jej bowiem, że „ma się tego pozbyć”. Oczywiście po publikacji tej rozmowy menager The Pussycat Dolls zaprzeczył tym relacjom.
Również w 2017 roku bohaterka tekstu napisała na Twitterze: „Nie należałam do dziewczęcej grupy. Byłam w kręgu prostytucji. Och tak, zdarzało nam się śpiewać i być sławnymi. A ci wszyscy, do których należeliśmy, robili pieniądze”. Była to reakcja na samobójczą śmierć innej piosenkarki pop, 24-letniej Simone Battle.
„Te sytuacje wyzysku są typowe dla kursu rewolucyjnego. Wszyscy powinniśmy być pozytywni seksualnie, co oznacza, że możemy podejmować aktywność seksualną nawet z nieznajomymi. Nawet jeśli kobieta czuje się wykorzystana i poniżona, to jest przecież dorosła, zdolna do dokonywania sensownych wyborów” – zwraca uwagę Roback Morse. Według tej mentalności, „zranione uczucia kobiety nie są niczyim problemem, tylko jej własnym. Tak mówią bezwstydni mężczyźni, którzy je wykorzystują, i równie bezwstydne kobiety, które organizują to wykorzystywanie”.
Dla autorki komentarza najsmutniejszym z wyznań Jones na antenie Fox News było stwierdzenie: – Przeszłam przez to wszystko. Zapewniam cię, że będziesz tego żałować przez całe życie. Nawet jeśli jutro zostanę matką i szczęśliwie wyjdę za mąż, i wszystko będzie dobrze, nadal będę żałować trojga dzieci, których nie urodziłam.
„Tęsknota za miłością jest wpisana w serce każdego człowieka, umieszczona tam przez samego Wszechmogącego Boga. Kochać i być kochanym to sedno tego, co znaczy być człowiekiem. Rewolucja seksualna zapewnia nas, że miłość jest miłością, jednocześnie wypaczając prawdziwe znaczenie trwającej całe życie, ofiarnej miłości” – skomentowała publicystka NCRegister.
Jak przypomniała autorka, od 2013 roku Ruth Institute na dużą skalę stara się nagłaśniać szkody, jakie czyni w społeczeństwie rewolucja seksualna. „Po katastrofalnych orzeczeniach Sądu Najwyższego unieważniających ustawę o obronie małżeństwa oraz kalifornijską Propozycję nr 8 [stającą na drodze zrównaniu związków jednopłciowych z małżeństwami – red.], zdaliśmy sobie sprawę z tego, że zwolennicy seksualnego przyzwolenia zajmują najwyższe stanowiska w każdej znaczącej gałęzi kultury amerykańskiej” – napisała.
„Te orzeczenia sądowe pokazały, że rewolucjoniści seksualni mają dość władzy, aby na bieżąco zmieniać prawo. Zadaliśmy sobie pytanie, co możemy zrobić w obliczu tak silnej i zdeterminowanej opozycji? Wiedzieliśmy, że potrzebujemy więcej żołnierzy w terenie. Zwykli mężczyźni i kobiety, matki i ojcowie, dzieci i wnuki, których życie zostało zniszczone przez rewolucję seksualną, potrzebowały głosu” – podkreśliła Roback Morse. Wśród skrzywdzonych przez „perwersyjne dogmaty” seksrewolucji wymieniła dzieci rozwodników, ofiary ideologii i subkultury LGBT, ludzi żałujących lat spędzonych w związkach pozamałżeńskich, wreszcie matki, które pozbyły się swych dzieci poprzez aborcję.
„Świadectwo Kayi Jones zachęci i ośmieli innych do dzielenia się swoimi historiami. Jej szczery żal może zniechęcić inne kobiety do aborcji. Jej ostry język może zawstydzić niektórych – obecnie bezczelnych – wyzyskiwaczy kobiet, tak, aby zmienili swoje postępowanie. Relacja Jones jest wielkim wkładem we wspaniałą sprawę obrony małżeństwa, życia i rodziny oraz budowania cywilizacji miłości” – oceniła autorka.
Źródła: NCRegister.com, Twitter
RoM