31 maja 2022

Porażające dane! Około 70 proc. polskich gmin doświadcza depopulacji

(fot. Pixabay)

W ostatnich kilkunastu latach ok. 70 proc. polskich gmin doświadczało ubytku ludności, przy jednoczesnej suburbanizacji dużych miast, czyli masowej migracji mieszkańców na tereny podmiejskie – powiedział wiceprzewodniczący Rządowej Rady Ludnościowej prof. Piotr Szukalski.

W Polsce – mimo iż od 30 lat liczba ludności pozostaje na prawie niezmienionym poziomie – mamy do czynienia z wyraźnymi zmianami w zakresie koncentracji ludności. W ostatnich kilkunastu latach ok. 70 proc. polskich gmin doświadczało ubytku ludności. Jednocześnie postępowało skupianie się ludności w kilku największych miastach, a dokładniej mówiąc – na terenach je okalających – podkreślił wiceprzewodniczący Rządowej Rady Ludnościowej prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego podczas briefingu zorganizowanego we wtorek podczas III Kongresu Demograficznego w Łodzi.

Tematem kongresu były zmiany demograficzne w kontekście działań samorządu terytorialnego. Eksperci rozmawiali przede wszystkim o depopulacji, czyli trwałym wyludnianiu się m.in. województwa łódzkiego i jego stolicy oraz wytwarzaniu się – wskutek przenoszenia się ludności na tereny podmiejskie – terenów, które wymagają rozbudowanej siatki infrastrukturalnej, zwanych miejskimi obszarami funkcjonalnymi.

Wesprzyj nas już teraz!

Przykładem takich procesów jest Łódź, gdzie w ciągu ostatnich 34 lat liczba ludności zmniejszyła się o ok. 180 tys. przy jednoczesnym ustabilizowaniu liczby mieszkańców obszarów okalających stolicę Łódzkiego.

Depopulacja w woj. łódzkim ma charakter utrwalony i bardzo trudno będzie odwrócić procesy wyludniania. Najbardziej wyludnia się centrum regionu, czyli Łódź, oraz jego peryferia – zwłaszcza północ i południowy wschód. Proces ten dotyczy 80 proc. gmin. Z prognozy demograficznej wynika, że depopulacja będzie postępować – zaznaczyła dr hab. Anna Janiszewska z Katedry Geografii Regionalnej i Społecznej Wydziału Nauk Geograficznych UŁ. Jej zdaniem pandemia pogłębiła problem; doszło do połączenia czynnika zmniejszonej rozrodczości ze wzrostem śmiertelności, co skutkuje ujemnym przyrostem naturalnym.

Na rolę właściwej polityki mieszkaniowej i planowania przestrzennego w zapobieganiu depopulacji miast zwróciła uwagę dr Dorota Sikora-Fernandez z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem UŁ.

Prof. Szukalski przypomniał, że tradycyjnie depopulację kojarzono z terenami wiejskimi, jednak już pod koniec lat 80. XX wieku problemy ludnościowe dotknęły małych miasteczek i niektórych mniejszych miast. W latach 90. dotyczyły one już także i dużych miast o niekorzystnej strukturze gospodarczej.

XXI wiek to procesy depopulacyjne występujące także w dużych miastach. Łódź, z uwagi na niską migracyjną atrakcyjność w latach 70. i 80., już wtedy charakteryzowała się niekorzystną strukturą wieku – już wtedy rozpoczęła się w niej depopulacja. Dodatkowo rozwijana w Łodzi po wojnie monokultura przemysłowa dodatkowo zniechęciła do zamieszkiwania i zachęciła do migracji – tłumaczył demograf.

Zdaniem eksperta, spadek liczby ludności to nieunikniony etap, który w Polsce dotknie każde z największych miast, choć w Łodzi proces ten ma szczególnie szybkie tempo.

Depopulacja niekorzystnie wpływa na strukturę wieku ludności. Na przedmieścia migrują 30-40-latkowie, będący płatnikami podatków, mniej korzystający z różnego rodzaju usług społecznych. Miasta o zmniejszającej się liczbie ludności są wciąż zmuszane do utrzymywania takiej samej infrastruktury, m.in. komunikacji czy mediów. Długofalowo nie da się jednak zapobiegać depopulacji, bo liczba ludności zdeterminowana jest procesem reprodukcji i migracjami zewnętrznymi – wyjaśnił.

Dodał też, że od ponad 25 lat współczynnik reprodukcji netto utrzymuje się poniżej 0,7, czyli pokolenie rodziców zastępowane jest w 70 proc. pokoleniem dzieci. Do 2015 roku Polska była migracyjnym krajem odpływu, co zmieniło się w ostatnich latach, gdy napłynęła do nas fala emigrantów ze Wschodu.

Być może to jest jedyna metoda szybkiego rozwiązania problemów ludnościowych. Bo nawet, jeśli polityka pronatalistyczna okazałaby się skutecznym rozwiązaniem, to na efekt wysypu urodzeń musimy zawsze poczekać co najmniej 20 lat – podsumował prof. Szukalski. (PAP)

 

Autor: Agnieszka Grzelak-Michałowska / Oprac. TK

pap logo

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram