Państwa Unii Europejskiej nie radzą sobie z odsyłaniem niechcianych imigrantów. Jak wskazują dane agencji Frontex, aż 40 proc. z tych, których należało wydalić, dalej pozostaje w Europie.
W ubiegłym roku państwa Unii Europejskiej wydały 305 tysięcy decyzji o wydaleniu niechcianych imigrantów. Jednak udało się odesłać najwyżej 58 proc. osób z tej grupy. Jak wynika z raportu agencji Frontex przedstawionego w Brukseli, 42 proc. z nich dalej przebywa w Europie. Agencja zaznacza, że tak naprawdę liczba ta jest najprawdopodobniej jeszcze większa, bo cztery państwa europejskie liczyły jako wydalonych imigrantów wszystkich, których wydalić chciały, bez względu na faktyczny przebieg procesu odsyłania.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wskazuje Frontex, za te problemy odpowiada kilka czynników. Często brakuje odpowiednich dokumentów, a kraje pochodzenia imigrantów nie chcą ich z powrotem przyjmować. Nierzadko „uchodźcy” po prostu znikają z pola widzenia urzędów i służb.
Agencja nie ma też wątpliwości, że także w 2017 roku do Europy napłyną setki tysięcy przybyszów. W ubiegłym roku tylko z terenu Libii przypłynęło do UE przez Morze Śródziemne 181 tysięcy osób. Według Frontexu w tym roku będzie tak samo. Agencja wylicza też, że szlakami morskimi, przede wszystkim opisanym wcześniej, w latach 2014 – 2016 przeniknęło do Europy około 1,6 miliona migrantów. Nie sposób tego dokładnie policzyć, bo większość przepływających Morze Śródziemne przybyszów nie składa w ogóle wniosków o azyl.
Dyrektor Frontexu Fabrice Leggeri mówił w Brukseli, że jednym z najważniejszych celów UE jest teraz zmniejszenie liczby napływających migrantów, między innymi dzięki wypracowaniu skutecznego modus operandi z krajami afrykańskimi, przede wszystkim z Libią. Leggeri nie ukrywa jednak, że efektów nie można spodziewać się szybko.
Źródło: Spiegel.de
Pach