5 lutego 2016

W 2015 roku filmy jednego tylko producenta pornografii odtworzono 87 miliardów razy. To nie pomyłka – 87 miliardów razy! W tym samym czasie oglądanie filmów pornograficznych przedstawia się jako rozrywkę, a mówienie o ich szkodliwości i niemoralności kwitowane jest górnolotnymi hasłami o „wolności słowa”. Tymczasem porno nie jest rozrywką, nie ma nic wspólnego z wolnością, ale pozostaje niezwykle groźnym narkotykiem.

 

Pornografia internetowa jest wszechobecna, a istniejące „zabezpieczenia” to z reguły oświadczenie, że zawartość strony zawiera materiały „dla dorosłych”. Zaczynając dyskusję o pornografii powinniśmy mieć przed oczyma szereg danych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pierwszy zestaw. Opublikowany niedawno roczny raport jednej  z najpopularniejszych platform z filmami porno (nazwy nie wymienię, by nie robić niepotrzebnej reklamy, dociekliwy czytelnik i tak szybko zweryfikuje) pokazuje co następuje:

 

W roku 2015 użytkownicy portalu spędzili łącznie 501 425 lat na oglądaniu pornografii. Innymi słowy – w ciągu roku oglądnęli pół miliona lat porno. W tym czasie oglądnęli 87 849 731 608 filmów. Napiszę to słownie: osiemdziesiąt siedem MILIARDÓW filmów. Jak podkreślają sami twórcy raportu to 12 filmów porno na każdą żyjącą na ziemi osobę. A jest to tylko jeden dostawca pornografii internetowej.

 

Drugi zestaw danych. Karierę medialną robią ostatnio badania Centrum Profilaktyki Społecznej z których wynika, że 85% nastolatków ogląda pornografię, z czego 72% regularnie. Weźmy jednak pod uwagę, że w badaniu brało udział zaledwie 90 uczniów szkół ponadgimnazjalnych.

 

Sięgnijmy zatem do bardziej rzetelnych źródeł. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej na próbie 15 000 uczniów gimnazjum wynika, że problem oglądania pornografii dotyczy głównie chłopców. 80% dziewczynek nie ogląda pornografii w ogóle, za to aż 66% chłopców ogląda, z czego 14% chłopców korzysta z niej codziennie.

 

Ostatni punkt układanki to fakt, że 74% polskich dzieci w wieku 15-19 (badań nie prowadzona na młodszych osobach)  lat posiada smartfon i jest to preferowany przez nich sposób dostępu do internetu.

 

Jak widać, zalew pornografii jest ogromny, a dostęp dzieci i młodzieży niczym w praktyce nieograniczony. Dzieciaki oglądają pornografię na własnych smartfonach, dzięki czemu rodzice nawet nie mają o tym pojęcia. Pornografia wywiera destrukcyjny wpływ nie tylko na psychikę, ale nawet strukturę dojrzewającego mózgu (szczegółowe informacje: http://pytam.edu.pl/artykul/dlaczego-pornografia-dla-nastolatka-to-trucizna).

 

Co możemy zrobić, by chronić dzieci i młodzież?

 

Ciekawy trop wskazują działania KRRiT. W ramach walki z pornografią, rada skupiła się na tym, co było dla nich prawnie dostępne, mianowicie na polskich podmiotach dostarczających pornografię. Pierwsza rzecz, którą odkryli, to fakt, że na 56000 analizowanych stron większość stanowią odsyłacze do domen głównych, których w rezultacie było niecałe 2500. Z tego 635 miało polskich właścicieli. Dalsza analiza wykazała, że za 76% „polskiej pornografii” odpowiada zaledwie 12 podmiotów! A zatem nie są to trudne do ogarnięcia miliony drobnych „przedsiębiorców”, których nie da się wyłapać, bo gdy poradzimy sobie z jednym na jego miejsce pojawią się tysiące innych, a raczej, że stoją za tym duże podmioty, do których zdecydowanie łatwiej dotrzeć.

 

Oznacza to, że wizja pornografii jaką ma większość z nas – miliardy filmów obecnych w całym internecie, pornograficzna hydra, gdzie na miejsce jednego zlikwidowanego portaliku  pojawia się milion innych nie przystaje do rzeczywistości. Stawiam na to, że odpowiednio przeprowadzona kwerenda na poziomie pornografii światowej doprowadziłaby w rezultacie do podobnych wyników jak dokonana w Polsce przez KRTiT.

 

Aby się do tego zabrać jest jednak potrzebna zmiana sposobu mówienia o pornografii. W tej chwili mówi się o niej w kategoriach wolności słowa. Posługuje się retoryką „wprowadzania cenzury” (już pomijam rozpowszechnione  argumenty ad hominem typu: jak jesteś przeciw porno to jesteś przeciw seksualności, masz problemy ze sobą). Należy zacząć mówić o pornografii jako o tym, czym jest w rzeczywistości – narkotyku, nie „rozrywce dla dorosłych”. Narkotyku szkodliwym dla wszystkich a szczególnie destrukcyjnym dla dzieci i młodzieży.

 

Co ciekawe retorykę obrony wolności człowieka stosują też np. producenci papierosów. Pozwolę sobie przytoczyć ciekawy cytat z książki „Changing for good” dotyczącej walki z uzależnieniami.

 

„Przemysł tytoniowy regularnie tworzy reklamy przedstawiające kampanie antynikotynowe jako walkę z wolnością”.  W reklamach tych utrzymują, że istnieją trzy rodzaje ludzi: palący, niepalący i antynikotynowcy. Pierwsze dwie grupy (jak twierdzą) są w praktyce identyczne. To miłośnicy wolności, którzy szanują prawo człowieka do palenia lub nie palenia. Przeciwnie, antynikotynowcy, chcący ograniczyć sama możliwość dostępu do papierosów są przedstawiani jako antydemokratyczni przeciwnicy wolności. A zatem, walka z papierosami powinna spotkać się ze stanowczym sprzeciwem nie tylko palących, lecz każdego kto kocha wolność, nawet tych, którzy sami nie palą, czy chcieliby rzucić palenie”.

 

Brzmi znajomo? Powinno. W końcu pornografia to niezwykle dochodowy dział przemysłu „rozrywkowego”, dlaczego nie miałby korzystać z chwytów retorycznych, które okazały się skuteczne w innych podobnych przedsięwzięciach? A zatem podstawą sukcesu jest zmiana sposobu mówienia o pornografii. To nie kwestia wolności, prawa wyboru, a walka z dostępnością nowego rodzaju narkotyku.

 

Powiedzmy też wprost – polski rząd musi znaleźć środki na solidne zbadanie na dużą skalę rzeczywistego dostępu i sposobu korzystania z pornografii przez dzieci i młodzież. A także na wprowadzenie rozwiązań ograniczających dostęp młodych do pornografii, choćby na początek na wzór rozwiązań angielskich, gdzie przy kupnie telefonu wszelkie usługi „dla dorosłych” są domyślnie wyłączone przez operatora, a by je włączyć, właściciel musi udowodnić, że jest osobą dorosłą.

 

Tak naprawdę walka z pornografią to nie problem techniczny, nie problem cenzury czy inwigilacji obywatela, (a takie „argumenty” słyszy się codziennie) a odkłamania mitów wobec niej narosłych i podjęcia konkretnych kroków w tym kierunku.

 

Bogna Białecka, psycholog

 

 

Żródła:

 

red. dr Szymon Grzelak „Vademecum skutecznej profilaktyki problemów młodzieży. Przewodnik dla samorządowców i praktyków oparty na wynikach badań naukowych” – Ośrodek Rozwoju Edukacji, Warszawa 2015

Projekt badawczy: Ryzykowne zachowania Polaków – edycja 2016 Projekt 6/CPS/2014 – Projekt 1/ZPSiR AH/2015

http://www.cps.edu.pl/pub/cms/files/131/2016_polacy_zdradzaja_edycja_4_raport.pdf

„Marketing mobilny w Polsce 2013/2014” http://jestem.mobi/2014/02/nowy-raport-marketing-mobilny-w- polsce-2013-2014/

„Społeczeństwo informacyjne w Polsce, wyniki badań statystycznych z lat 2010-2014” Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2014

http://www.saferinternet.pl/images/artykuly/IXMK/prezentacje_konferencyjne/dzien1/barbara_turowska.pdf

Prochaska, Norcross,  DiClemente „Changing for good.” First Collins , 2006 rozdział „Using social liberation to help you change” wersja kindle, tłumaczenie własne.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram