„Porodówka jak katolicka sekta” – straszy „Wyborcza”, atakując Agnieszkę Chrobak, dyrektor szpitala na wrocławskim Brochowie, która zamieniła aborcyjną placówkę w centrum zdrowia prokreacyjnego. Na dodatek sprowadziła do kaplicy szpitalnej relikwie rodziny Ulmów, czym naruszyła mityczny dogmat laickiego państwa.
„Jeszcze kilka lat temu pod porodówką im. Falkiewicza na wrocławskim Brochowie regularnie wystawali antyaborcjoniści. Na podjeździe dla karetek rozwijali bannery ze zdjęciami rozkawałkowanych płodów. Teraz biorą szpital w obronę i alarmują, że stał się celem nagonki” – ironizuje gazeta.
Nic dziwnego, skoro nowa dyrektor zatrzymała w swojej placówce proceder dzieciobójstwa, zamieniając największy oddział położniczo-ginekologiczny na Dolnym Śląsku w, jak sama mówi, modelową placówkę Centrum Zdrowia Reprodukcyjnego, działającego „zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Redaktorom „Wyborczej” nie podoba się także sprowadzenie do szpitalnej kaplicy relikwii rodziny Ulmów, publiczne różańce w obronie dyrektor czy wezwania do modlitwy w jej intencji. To wystarczyło, by opatrzeć tytuł głośnym stwierdzeniem „katolicka sekta”. Oczywiście, na tak zdecydowany osąd zabrakło odwagi, gdyż posłużono się cytatem anonimowego rozmówcy – jednego z ulubionych źródeł gazety na przestrzeni lat.
Najwyraźniej michnikowszczyzna bardzo głęboko przesiąkła interpretacją katolicyzmu w duchu „Tygodnika Powszechnego”, która każe przepraszać za sam fakt istnienia, nie mówiąc już o przekładaniu wyznawanych wartości na sprawy publiczne. Podobne dwójmyślenie nie ma nic wspólnego z budową Królestwa Bożego; nie da się praktykować wewnętrznie, jednocześnie zapierając się Chrystusa przed innymi.
Tymczasem, jak zdążyła zakomunikować minister Izabela Leszczyna, w „uśmiechniętej Polsce” nie ma miejsca na wolność sumienia. Chcesz mieć kontrakt z NFZ, musisz zabijać nienarodzone dzieci. Koniec kropka. Oto właśnie rozdział Kościoła od Państwa w praktyce: dyrektor szpitala nie może zakazać na terenie swojej placówki aborcji. A niech tylko ksiądz spróbuje krytycznie wypowiedzieć się o lobby LGBT+!
Póki co, na straży wolności religijnej pracowników służby zdrowia stoi jeszcze Konstytucja. Ale w zaprowadzaniu „terroru praworządności” – jak określił Donald Tusk – przecież nie można się przejmować takimi szczegółami.
PR