Prezydent Ukrainy zapowiedział, że jego armia może liczyć na zwycięstwo w walkach na wschodzie kraju, jeśli będzie dysponowała wysoko wykwalifikowanymi, patriotycznymi, dobrze wyposażonymi i przygotowanymi siłami zbrojnymi oraz poparciem ze strony cywilizowanego świata. Nie wykluczył także konieczności wprowadzenia stanu wojennego.
– Będę zmuszony do wprowadzenia stanu wojennego na terenie Ukrainy, jeśli nadal będziemy obiektem działań o charakterze prowokacyjnym ze strony Rosji. Nie wykluczam również ogłoszenia kolejnego poboru do wojska – podkreślił ukraiński przywódca.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej Poroszenko nakazał wzmocnienie gotowości bojowej wszystkich jednostek stacjonujących przy granicy administracyjnej z zaanektowanym przez Rosję Krymem. „Financial Times” pisał o eskalowaniu przez Rosję napięcia przy granicy z Ukrainą i wyraził opinię, iż decydując się tam na pokaz siły przed wrześniowym szczytem G20 Kreml chce wymusić ustępstwa na państwach zachodnich, począwszy od złagodzenia sankcji.
Informacje o wzmożonej aktywności Rosji na Krymie potwierdzają pro-ukraińscy mieszkańcy półwyspu. W ostatnim czasie informowali o ogromnych ilościach ciężkiego sprzętu gromadzonego w miastach Dżankoj i Armiańsk. Przywódca Tatarów krymskich za pośrednictwem Facebooka ostrzegał o pojawieniu się na półwyspie rosyjskich czołgów.
W środę 9 sierpnia rosyjska FSB Rosji informowała zaś, że Ukraińcy chcieli przeprowadzić zamach terrorystyczny na Krymie. Putin oskarżył Ukrainę o stosowanie „praktyki terroru” i poinformował, iż podjął decyzję, że nie ma w tym kontekście sensu organizować rozmów tzw. czwórki normandzkiej na temat zaprowadzenia pokoju na Ukrainie.
Źródło: wprost.pl, interia.pl
kra