Od 30 września do 24 października Krystyna Pawłowicz oglądać miała regularnie „Fakty” TVN. Jej zdaniem materiały prezentowane w audycji były „sprzeczne z ustawowym obowiązkiem rzetelnego i obiektywnego informowania i komentowania”. Poseł PiS napisała skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Instytucja przyznała jej rację, ale… nic nie zrobiła.
Jeszcze w lutym KRRiT w oficjalnym oświadczeniu przyznała Krystynie Pawłowicz częściowo rację. Zdaniem instytucji w „Faktach” TVN „widać było zaangażowanie nadawcy w spór polityczny, niereagowanie na nieprawdę i podsycanie społecznego napięcia, co może nosić znamiona propagowania mowy nienawiści” – czytamy w stanowisku opublikowanym przez wirtualnemedia.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Krajowa Rada wezwała stację do niestosowania takich zabiegów w przyszłości. To jednak za mało – uważa poseł Pawłowicz. Stwierdza w niej między innymi, że skarg na praktyki stacji TVN było więcej, zaś działania KRRiT to puste upomnienia i wezwania do refleksji, które „ten antypolski nadawca ma głęboko w….. w nosie, i na które nie reaguje”.
Jak podkreśla w swoim facebookowym wpisie Krystyna Pawłowicz, Rada może ukarać finansowo stację, częściowo cofnąć koncesję nadawcy lub zakazać rozpowszechniania audycji „Fakty”. „Czy Rada czeka, aż niepolskie media obalą w końcu polskie władze? Niech się KRRiT nie boi, Polska za Wami stoi!” – dodaje poseł.
Rzecznik prasowa KRRiT stwierdziła, że instytucja nie boi się działać, ale ogranicza ją obowiązujące prawo, którego przekroczyć nie może. – Rada się nie boi, Rada czeka na dobre prawo – dodała Teresa Brykczyńska. Nie ma to jednak oznaczać zaniechania działań.
Brykczyńska potwierdziła ponadto, że w roku 2016 wpłynęło do KRRiT ponad 13 tys. skarg, z czego ponad 12 tys. dotyczyło żądania cofnięcia koncesji TVN i TVN24.
Źródło: wirtualnemedia.pl / wpolityce.pl
MWł