Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu (TTIP) może zasadniczo zmienić przyszłość nie tylko Polski, Europy, ale też i relacji międzynarodowych. Problem w tym, że o samym TTIP niewiele wiemy, bo negocjacje traktatu nie są jawne i towarzyszy im jednostronna kampania – ocenił poseł Robert Winnicki (Kukiz’15).
Negocjowany w tajemnicy traktat wprowadza sądownictwo arbitrażowe w ramach którego duże korporacje będą mogły pozywać państwa o odszkodowania w przypadku, gdy uznają iż polityka rządów jest niekorzystna z punktu widzenia ich interesów. Korporacje będą mogły też kwestionować państwowe regulacje prawne. W ocenie Winnickiego, takie rozwiązania godzą w suwerenność państw, w tym Polski.
Wesprzyj nas już teraz!
– TTIP jest negocjowane w sposób tajny. Fakty są takie, że tajność tych negocjacji sięga absurdu – wskazywał poseł Winnicki. Jego zdaniem na TTIP zyskują organizacje międzynarodowe, a tracą słabsi. Jak dodał, sprawa TTIP i traktatów handlowych jest nie tylko istotna z punktu widzenia państw, ale również relacji wewnątrz państw rozwiniętych, co widać w amerykańskiej kampanii prezydenckiej.
W czwartek w Sejmie na forum Narodowo-Demokratycznego Zespołu Parlamentarnego odbyła się debata „Kto zyska, kto straci na TTIP?” Na zaproszenie posła Winnickiego w parlamencie gościł m.in. Márton Gyöngyösi, poseł do Parlamentu Węgierskiego z partii Jobbik Ruch na Rzecz Lepszych Węgier.
– Głównym zagrożeniem TTIP jest arbitraż pomiędzy suwerennymi państwami, a globalnymi korporacjami międzynarodowymi, dlatego że w dyskusji stawia on w jednym rzędzie globalne korporacje i państwa – podkreślił Márton Gyöngyösi. Jak dodał, istnieje ogromne zagrożenie, jeśli np. chodzi o standardy produkcji rolnej, które są mocno wyśrubowane w Europie, bo zestawienie ich z raczej niskimi standardami obowiązującymi w Stanach Zjednoczonych może powodować niekorzystne zmiany w Europie.
– W Stanach Zjednoczonych GMO jest dozwolone, podczas gdy w konstytucji węgierskiej jest ono zabronione. To jest ogromne zagrożenie dla mojego kraju i dlatego wychodzimy z założenia, że potrzebna jest europejska walka z TTIP w obronie naszego zdrowia, w obronie naszych wartości i naszej suwerenności – mówił Gyöngyösi.
Węgierski parlamentarzysta dodał też, że istnieje potrzeba, by prowadzone negocjacje były transparentne, przejrzyste i dostępne dla społeczeństwa. Niestety tak się nie dzieje. Dlatego to parlamentarzyści krajów europejskich powinni zwracać uwagę społeczeństw na zagrożenia idące za TTIP.
Źródło: wMeritum.pl, sejm.gov.pl
MA