Posłowie PiS złożyli w połowie kwietnia uchwałę upamiętniającą Grzegorza Przemyka w 30. rocznicę jego śmierci. Sprzeciwiał się jej Tadeusz Iwiński (SLD), a marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie dopuściła jej do głosowania.
Po złożeniu uchwały do laski marszałkowskiej, Ewa Kopacz zdecydowała by zajęła się ją Komisja Kultury i Środka Przekazu. Jak poinformował poseł PiS Adam Kwiatkowski, uchwała nie spodobała się posłowi SLD Tadeuszowi Iwińskiemu. Początkowo był on skłonny by się pod nią podpisać, ale nie spodobały mu się sformułowania o odpowiedzialności władz komunistycznych za stan wojenny i o mataczeniu Kiszczaka przy śledztwie w sprawie zabójstwa Przemyka.
Wesprzyj nas już teraz!
We wtorek, na drugim posiedzeniu komisji, Iwiński zgłosił wniosek, by z tytułu uchwały usunąć frazę, że Przemyk jest ofiarą stanu wojennego, i zostawić formułę: „W sprawie uczczenia śmierci Grzegorza Przemyka w 30. rocznicę jego śmierci”.
Postulował też usunięcie ze zdania: „Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano dowody mające obciążać winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, zaś ukrywano te, które wskazywały na milicjantów jako winnych śmierci maturzysty”, początkowych słów. – Nie wiadomo przecież – to jest teza, która nie jest udokumentowana – czy inicjatorami były najwyższe władze partyjne czy najniższe, czy ktokolwiek inny – perorował Iwiński.
Uchwała przeszła przez Komisję. Przeciwny jej był tylko poseł Iwiński. Mimo to, marszałek Kopacz nie przedłożyła jej posłom na posiedzeniu Sejmu. Odczytała tylko jej fragment, który miał być wstępem do minuty ciszy przez wtorkowym posiedzeniem Sejmu.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged