„Kraje europejskie zapraszają do siebie hegemona, właśnie po to, by nim był. Europa się zmieniła, nie jest tą do której wstępowaliśmy. Dominujące jest przekonanie, że trzeba się poddać silniejszemu, by zachować porządek. Trzeba w końcu zacząć uprawiać własną politykę” – na pytanie „kto nami rządzi” odpowiada dla PCh24.pl prof. Zdzisław Krasnodębski.
Problem kto nami rządzi, jest postawiony prowokacyjnie. Związane jest to – z jednej strony – z nowo odkrytą przez „stary kontynent”, a przecież trwającą już od dawna silną pozycją Niemiec w strukturach europejskich. Z drugiej strony mieliśmy wybory w Rosji, jest ona coraz bardziej aktywna, przykładem może być Bułgaria i działania Gazpromu. Podobną wzmożoną aktywność można zauważyć w Polsce.
Wesprzyj nas już teraz!
Wpływ Niemiec na Polskę może mieć charakter pośredni i odbywać się przez instytucję europejskie, ale też bezpośredni. Przykładem może być „pakt fiskalny”. Był on projektem przede wszystkim niemieckim, zaakceptowanym przez państwa Unii, w tym Polskę.
W przypadku Rosji mamy do czynienia z wpływami niejawnymi i niejasnymi. Nie są one do końca opisane. Sytuację komplikuję fakt, że nie jesteśmy nawet sojusznikami. Jedno jest pewne, że wpływy sąsiadów w naszym kraju są coraz mocniejsze.
W świecie współczesnym, liczy się nie tylko siła militarna czy gospodarcza, ale liczy się też władza i siła kulturowa. Przykładem jest dominacja USA. Nie byłaby ona możliwa, gdyby nie atrakcyjność kultury amerrykańskiej. Wszak wielu chce oglądać amerykańskie filmy, czy śpiewać ich piosenki. Pamiętajmy, że taka dominacja wywoływała protesty, prowadząc do różnorodnych incydentów, takich jak palenie amerykańskich flag.
Budowanie Europy to budowanie na pewnym typie tożsamości. Ideologia europeizmu jest dziś głównie produktem myśli niemieckiej i w tej kulturze przede wszystkim się rozwija. Pytanie, czy ta kultura ma wymiar ściśle narodowy. Raczej sposób myślenia i postrzegania świata , który ma pretensję do transnarodowego czy wręcz uniwersalnego znaczenia. Niemcy zawsze zresztą chcieli być czymś więcej niż tylko jednym z wielu narodów europejskich. W europeizmie jest dużo z kantyzmu, jest z ducha oświeceniowy, ale w wersji „light” czy „pop”. Czy kultura paneuropejska musi być siłą rzeczy kulturą antychrześcijańską, permisywną i lewicową? Takie obawy pojawiają się nie tylko w Polsce, ale też w w innych krajach europejskich, również w wielu środowiskach niemieckich, które martwią się takimi zjawiskami jak niż demograficzny, śledzą z niepokojem szerzące się praktyki eutanazyjne, martwią alkoholizmem wśród młodzieży. Mimo pozorów niegraniczonej tolerancji i zupełnej dowolności, widzimy, że pewne granice są wyznaczone. Aktualnym przykładem może być sprawa sytuacji rodzinnej prezydenta Niemiec Joachima Gaucka. Pojawiło się żądanie jej uregulowania, co jest dosyć zaskakujące w kraju, gdzie ministrem spraw zagranicznych jest Guido Westerwelle.
Trudno nie zauważyć, że „projekt Europa” nie jest tym czym był na początku, gdy formułowali go chrześcijańscy demokraci – obecnie stał się projektem lewicowo-liberalnym. Ta formacja ideowa jest dominująca, ona określa, czym ma być Europa przyszłości. Zadaniem dla tych wszystkich Europejczyków, którzy się z nią nie utożsamiają, jest przejęcie inicjatywy, a do tego trzeba nie tylko w miarę spójnego systemu idei i wartości, ale i cywilnej odwagi.
Gdy Polska wstępowała do Unii Europejskiej, mówiono o naszej misji. Mieliśmy – jak zapowiadano gromko w Polsce – rechrystianizować Europę. Bilans tej akcji nie wygląda optymistycznie. To raczej na Polskę odziaływują wpływy europejskie, i to te najbardziej podłego gatunku. Paradoksalnie wyznacznikami postępowości naszego kraju mają być postulaty zgłaszane przez Palikota. Tak na to patrzą autorzy projektu lewicowo-liberalnego. Jeśli chcemy się przeciwstawić takim tendencjom, musimy szukać sprzymierzeńców w innych krajach europejskich. Jest pewne, że znajdziemy ich np. w Niemczech i Włoszech. Tam również toczy się walka z tym bezmyślnym projektem lewicowo-liberalnym. Polska w opinii wielu może wpłynąć na mobilizację Europejczyków przeciw próbie jego narzucenia wszystkim, całej Europie.
Zdzisław Krasnodębski