Pozbawianie obywateli dostępu do broni palnej nie zwiększy bezpieczeństwa w Europie. Wręcz przeciwnie, staniemy się całkowicie bezradni wobec zagrożeń takich jak ataki terrorystyczne. To uzbrojone społeczeństwo potrafi o siebie zadbać. Skąd zatem pomysły na rozbrojenie? Historycznie rzecz ujmując myślenie, że państwo musi obawiać się obywatela uzbrojonego, zwykle wiązało się z systemem totalitarnym. Do takich wzorców może teraz nawiązać UE – wynika z piątkowej wypowiedzi wiceprezesa Kongresu Nowej Prawicy, posła „Kukiz 15” Jacka Wilka.
W ocenie posła Wilka zamachy terrorystyczne w Europie sprowokowały dyskusję na temat posiadania broni palnej. I choć tego typu tragiczne zdarzenia powinny pobudzać do zdroworozsądkowego myślenia, to z UE popłynął odmienny głos i planowane jest zaostrzenie przepisów dotyczących posiadania broni. To zaskakujące, bo doświadczenia Stanów Zjednoczonych pokazują, że uzbrojone społeczeństwo potrafi samo zadbać o swoje bezpieczeństwo, w tym nawet zapobiec zamachowi.
Wesprzyj nas już teraz!
– W obecnych warunkach musimy Polaków uzbrajać, a nie rozbrajać. Właściwie o rozbrojeniu to już ciężko nawet mówić, bo jesteśmy chyba najbardziej rozbrojonym narodem w Europie. Dużo więcej broni mają Niemcy, Francuzi, a u nas ciągle pokutuje postkomunistyczny, totalitarny sposób myślenia, że państwo musi się obawiać obywatela uzbrojonego – zauważył Wilk.
Efektem tego jest fakt, że monopol na posiadanie broni w Polsce ma państwo oraz przestępcy. Tymczasem mitem jest to, że posiadacz legalnie zdobytej broni będzie zabijał. Takie przypadki w praktyce właściwie nie występują. – Apelujemy do rządu, by szedł drogą zdrowego rozsądku i tradycji, bo Polacy do czasów zaborów byli narodem dość dobrze uzbrojonym. Dopiero zaborcy, nasi okupanci zaczęli nas rozbrajać. Dlatego postulujemy, by pójść w drugą stronę i ułatwić Polakom dostęp do broni – dodał parlamentarzysta.
Zdaniem Andrzeja Turczyna, prezesa Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni, tradycja posiadania broni palnej w Polsce zaczęła się powoli odradzać po tym, jak w 2011 roku dokonano zmiany ustawy o broni i amunicji i usunięto z opisanej w niej procedury dużą uznaniowość. Celem miało być przywrócenie możliwości posiadania broni przez praworządnych, uczciwych i zdrowych psychicznie obywateli. Od tego czasu pozwoleń na broń przybywało średnio o ok. 10 tys. rocznie.
– Wydaje się, że to liczba duża, ale kiedy spojrzymy na statystyki, to okazuje się, że Polska jest najbardziej rozbrojonym krajem w Europie i jednym z najbardziej rozbrojonych krajów w świecie. Na 100 mieszkańców w Polsce przypada 1,3 egzemplarza broni, przy czym średnia europejska sięga 30 egzemplarzy. To obrazuje jak bardzo Polacy przez kilkadziesiąt lat trwania systemu komunistycznego zostali rozbrojeni – dodał Turczyn.
Taka polityka wynikała ze rozumienia przez komunistów faktu, że powodem posiadania broni jest możliwość obrony przed represją totalitarnego państwa. Stąd wprowadzono w 1946 roku karę śmierci za nielegalne posiadanie broni palnej. Z czasem karę tę zniesiono, ale nieprzyjazne prawo trwało przez kolejne dziesięciolecia, aż do 2011 roku. Obecnie, wypracowane rozwiązania mogą zostać przekreślone przez inicjatywę komisarz Elżbiety Bieńkowskiej, która formuje dyrektywę mającą na celu wyłączenie prawa do posiadania broni palnej półautomatycznej przez Europejczyków. Czyli broni wykorzystywanej w strzelectwie sportowym i łowiectwie.
– Oczywiście terroryści z takiej broni nie korzystają, ale z automatycznej, pochodzącej z przemytu. Przestępcy nie pozyskują broni palnej legalnie, oni mają swój czarny rynek – powiedział Turczyn. Jego zdaniem akcja komisarz Bieńkowskiej jest czysto ideologiczna, bo proponowane zakazy idą dalej i postuluje się wprowadzenie obostrzeń w zakresie posiadania replik broni palnej oraz zabawek przypominających broń palną!
– Mamy do czynienia z nieprawdopodobną sytuacją, w której pod hasłem walki z terroryzmem, walki o bezpieczeństwo Europejczyków prowadzi się szeroko zakrojoną akcję przeciwko Europejczykom i przeciwko praworządnym obywatelom posiadającym pozwolenie na broń i tym którzy chcieliby takie pozwolenia posiadać – dodał. Dlatego w ocenie ROMB, polski rząd powinien próbować za wszelką cenę zatrzymać wdrażanie takiej dyrektywy, bo przyniesie one same szkody.
– Tradycje do których powinniśmy nawiązywać to te z okresu przedwojennego, międzywojennego, kiedy dostęp do broni palnej był reglamentowany, ale w sposób racjonalny. Broń mogli posiadać praworządni i zdrowi na umyśle Polacy – podkreślił. Turczyn przypomniał też, że historia uczy, iż rozbrojone społeczeństwo źle kończy. Wiemy co stało się z Żydami rozbrojonymi przez Hitlera, a kiedy Stalin i Lenin rozbroili Rosjan, skończyło się na masowych mordach. Kiedy z kolei w Polsce komuniści wprowadzili karę śmierci za nielegalne posiadanie broni, mogli prześladować i mordować Polaków.
– Obawiam się, że nie istniała w historii taka sytuacja, by praworządnym mieszkańcom odebrać broń w trosce o ich bezpieczeństwo – ocenił Turczyn. Ponadto, jak dodał Adam Jabłoński z ROMB, traktowane obywateli jak potencjalnych bandytów jest upokarzające.
– Próbuje nam się wmówić, że broń to synonim zła, okrucieństwa, terroryzmu. Jest dokładnie odwrotnie. Broń to jest sport, rekreacja, myślistwo. To jest także pewna aktywność proobronna, jeżeli chodzi o kraj. I jestem bardzo rozczarowany pomysłami ograniczania dostępu do broni -zaznaczył.
Poseł Wilk zadeklarował, że będzie w parlamencie nie tylko wyrażał sprzeciw wobec proponowanych obostrzeń w dostępie do broni palnej, ale też podejmował starania, by polskie przepisy służyły lepszemu uzbrojeniu społeczeństwa.
W trakcie listopadowego spotkania szefów resortów spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej nowy szef MSWiA, Mariusz Błaszczak, poparł w imieniu Polski dalsze prace nad projektem przepisów radykalnie ograniczających dostęp do broni palnej.
Fundacja Ad Arma przygotowała protest przeciwko rozbrajaniu Polaków. Jeśli chcesz go podpisać, kliknij w poniższy banner:
Marcin Austyn