„Gdy marszałek Hołownia straszył Putina, że wgniecie go w ziemię, padła Awdijiwka”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
Publicysta zwraca uwagę, że mimo iż na pierwszy rzut oka pogróżki Hołowni mogą śmieszyć i być obiektem memów, to w szerszej perspektywie sytuacja jest, co najmniej zła.
„Wysłuchałem wystąpienia marszałka do końca. Oskarżył poprzedników za to, że z wojska odchodzą dobrze wyszkoleni żołnierze. Nie powiedział natomiast, kto przychodzi do armii. Wracają gen. Mieczysław Gocuł i były oficer PRL-owskiej WSW, gen. Bogusław Pacek. Czy tacy dowódcy przygotują nas do obrony? To przecież za ich służby, za rządów PO-PSL, po zakończeniu poboru rozbrajano armię i wyprzedano pokaźne zapasy karabinów”, zauważa gospodarz programu „W Pośpiechu” na antenie PCh24 TV.
Wesprzyj nas już teraz!
Pospieszalski przypomina, że obecnie Polacy są jednym z najbardziej rozbrojonych społeczeństw w Europie, a nawet na świecie. „Miliony polskich mężczyzn nigdy nie miały broni w ręku. Ale nie tylko to. Polacy są kompletnie nieprzygotowani do obrony cywilnej”, wylicza.
Zamiast obrony cywilnej mamy: wyniszczający konflikt polityczny, chaos w wymiarze sprawiedliwości, niszczenie autorytetu instytucji państwa i brak elementarnej odporności społecznej. „Wypowiedź Hołowni wpisuje się w ten obraz, potwierdzając tylko, że w tak dramatycznym momencie państwo znalazło się w rękach ludzi kompletnie oderwanych od realiów i nieodpowiedzialnych”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG