We wszystkich krajach, w których dopuszcza się wyjątki od zasady ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, w analogiczny sposób następuje rozkład wartości i relatywizacja wartości życia. Kolejnym przykładem tej prawidłowości jest Szwajcaria, gdzie nastąpił dziesięciokrotny wzrost liczby eutanazji, zwanej tutaj „wspomaganym samobójstwem”.
Jakiekolwiek ustępstwa na rzecz cywilizacji śmierci zawsze mają taki sam skutek. Marginalne zjawiska natychmiast się rozszerzają i wyjątki stają się regułami. Tak bywa np. zawsze w przypadku aborcji. Prawodawcy argumentują jej wprowadzenie wyborem „mniejszego zła”, „tragediami kobiet”, przywołując się na „dużą ilość nielegalnych zabiegów”.
Wesprzyj nas już teraz!
Po legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci, aborcja staje się już „wolnym wyborem kobiety”, a w końcu nawet „prawem fundamentalnym”. Ilość dokonywanych „zabiegów” rośnie, zanika jakakolwiek refleksja, a zabicie nienarodzonego zostaje szybko sprowadzone do poziomu jeszcze jednego środka antykoncepcyjnego.
Podobnie bywa z eutanazją. Najpierw pojawia się ckliwa historyjka o śmiertelnie chorym i cierpiącym człowieku, który pragnie umrzeć. Taka historia doczekuje się często nawet ekranizacji, by lepiej „etapować” opinię społeczeństwa. Później pojawia się żądanie „prawa do godnej śmierci”, motywowane „głębokim humanizmem”. A dalej już idzie z górki – eutanazja na życzenie, eutanazja nieletnich, a nawet „usługa” dla osób w depresji.
W przypadku eutanazji modelowym wręcz przykładem są Belgia i Holandia, ale dobrym przykładem jest i Szwajcaria, w której dopuszczono tzw. „wspomagane samobójstwa”. Eutanazja szybko się tam jednak banalizuje i coraz więcej osób kończy w ten sposób swoje życie. W ciągu 10 lat liczba eutanazji zwiększyła się tu dziesięciokrotnie.
Ma to wpływ propagandowy na sąsiednie kraje, ale przede wszystkim na własne społeczeństwo. Następuje oswojenie z odbieraniem życia, relatywizacja i degradacja jego wartości. Mamy też zamknięte koło – zastój rozwoju opieki paliatywnej, która może ulżyć cierpieniom, a to z kolei powoduje, że coraz więcej osób wybiera samobójstwo. W tle są też argumenty ekonomiczne – koszty leczenia seniorów. W Holandii mówi się o tym już wprost i padają pomysły zaprzestania „intensywnego” leczenia ludzi od pewnej granicy wieku. Z czasem eutanazję zaczyna się zresztą uważać za coś „naturalnego”, a jej ofiarami zaczynają też padać ludzie zdrowi, którzy np. wpadli w depresję. Dochodzi do znacznych nadużyć.
W Szwajcarii rodziny niektórych takich ofiar rozpoczęły walkę przeciw organizacjom promującym eutanazję. Jedną z nich jest stowarzyszenie „Exit”. Jego członkowie-wolontariusze „odprowadzają” na śmierć i podtrzymują seniorów w takiej decyzji. Tylko w 2018 roku „wolontariusze” z tej organizacji asystowali w Szwajcarii przy eutanazji 1,2 tys. osób. „Wspomagane samobójstwo” to już obecnie 1,5% wszystkich zgonów w tym kraju, a miały być tylko… wyjątkowe przypadki.
Bogdan Dobosz