„Iluż speców od politycznej indoktrynacji próbowało nam wmówić, że Jezus jest wytworem rewolucyjnej wyobraźni sfrustrowanych Żydów z Palestyny, że jest religijnym odpowiednikiem ikon masowej wyobraźni, takim samym jak Szogun czy Myszka Miki. (…) Największą jednakże wątpliwość w sercach ludzi dotąd cieszących się niezmąconą łaską wiary zasiali bibliści”, pisze na łamach tygodnika „Gość Niedzielny” ks. prof. Robert Skrzypczak.
Dogmatyk wyjaśnia, że ma na myśli tych wszystkich, którzy powołując się na Pismo Święte próbowali i próbują wmówić wiernym, że istnieje rozgraniczenie między „Jezusem historii”, a „Chrystusem wiary”.
„Pierwszy miałby oznaczać historyczną postać słynnego kaznodziei żydowskiego, do której zweryfikowania autentyczności nie mamy żadnych dostępnych narzędzi. Drugi natomiast miał być produktem nadziei i wyobraźni Jego uczniów, którzy nigdy nie pogodzili się z prozaicznością śmierci Mistrza, nadając mu cechy mitycznej, boskiej osobowości”, tłumaczy kapłan.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem biblistów, o których pisze ks. prof. Robert Skrzypczak zmartwychwstanie miało stanowić rekompensatę ich wszelkich niespełnionych i zawiedzionych oczekiwań. „Jak mówiła Matka Boża przez ks. Stefano Gobbiego: …w Kościele wszystko zostanie podane w wątpliwość, zaś niektórzy będą głosić Ewangelię mego Syna jako legendę”, podsumowuje.
Źródło: tygodnik „Gość Niedzielny”
TK