Największą przeszkodą dla ewangelizacji jest dominująca błędna antropologia, w szczególności pogląd posthumanistyczny. Jeśli nie wiemy, czym jest człowiek, z pewnością nie będziemy wiedzieć, po co jest człowiek.
Czym jest posthumanizm i co oznacza dla teologii?
Wesprzyj nas już teraz!
Przede wszystkim jakikolwiek ruch czy okres czasu, który nosi prefiks post (na przykład: postmodernizm) pozbawiony jest z samej swojej nazwy substancji. Dosłownie definiowany jest przez to, co przyszło przed nim, dokładnie jako przychodzący po tym. Dzisiaj żyjemy w epoce, która jest zbudowana wokół namnożenia się tych post, co znowuż nie mówi nic o niej. Moglibyśmy dojść do wniosku, że jest wszechogarniająca – all inclusive, jak dzisiaj powszechnie słyszymy – i z tego powodu te post nie mają prawdziwej tożsamości per se, ponieważ wyznaczanie granic jest po prostu kwestionowane i stąd się tego unika.
„Wnukiem” postmodernizmu jest bardziej złowrogi posthumanizm – dziś dominująca filozofia. Filozoficzny postmodernizm dąży do dekonstrukcji ludzkiego rozumu, podczas gdy filozoficzny posthumanizm ma zamiar zdekonstruować samego człowieka. Dla posthumanistów poprzednia epoka (mniej więcej od oświecenia do XX wieku), to znaczy epoka humanizmu, była nazbyt antropocentryczna. Wyjątkowość człowieka, czyli miniony antropocentryzm tłumił wyłonienie się innych typów istot, w szczególności według nich istot sztucznych.
Według posthumanistów samo pojęcie „człowieka” musi być poddane rewizji. Posthumanizm wynika z krytycznej teorii filozofii, która zasadniczo reinterpretuje rzeczywistość – stosując marksistowską binarną soczewkę – dzieląc ją na tych, którzy są ciemięzcami i tych, którzy są ciemiężeni (wierzcie lub nie, ale istnieje „krytyczna teoria cyborga” oparta na „Manifeście cyborga”). Celem jest wymazanie wszystkich nierówności w wielu różnych aspektach, w zależności od tego, na czym skupia się konkretna krytyczna teoria. W przypadku posthumanizmu dualizmy, takie jak człowiek/zwierzę, człowiek/maszyna i bardziej ogólnie człowiek/nieczłowiek są poddane ponownemu badaniu poprzez spojrzenie, które nie działa w oparciu o przeciwstawiające się schematy. W ten sam sposób posthumanizm dekonstruuje jasny podział: życie/śmierć, organiczny/syntetyczny oraz naturalny/sztuczny.
Posthumanizm prowadzi bezpośrednio do nihilizmu albo przekonania o pustych wartościach, gdyż nie istnieje żadna niezmienność. Jest to atak na samą naturę. Z tego powodu nie może on być w żaden sposób zaakceptowany jako zdrowa filozofia dla prawdziwego postępu katolickiej teologii. Prawdziwy postęp w teologii wyrasta z solidnej filozofii zastosowanej do tajemnic naszej wiary. Zdecydowanie istnieje filozoficzny pluralizm w obrębie tradycji katolickiej, ale nie oznacza to w żadnej mierze, że katolicyzm może być filozoficznie wszechogarniający. Istnieją filozofie, których nie można zaakceptować dla postępu ortodoksyjnej teologii. W rzeczywistości wszelkie herezje mają po prostu swe źródło w złej filozofii (nestorianizm, modalizm, monofizytyzm itp.). Kościół ma obowiązek promowania dobrej filozofii, by mieć teologię, która może przekazywać prawdy Bożych tajemnic w ludzkiej terminologii.
Posthumanizmu nie można zastosować do naszej wiary, by stworzyć dobrą teologię. W szczególności posthumanizm wyeliminowałby dobrą antropologię, która pozwalałaby na prawidłowe rozumienie człowieka zgodnie z Bożym objawieniem. Jeśli człowiek jest jedynie zmienny i może ostatecznie połączyć się z tym, co sztuczne, tworząc nową istotę (cyborga), wówczas w jakim aspekcie jest człowiek „stworzony na obraz i podobieństwo Boże”? Jak nasz Pan, Jezus Chrystus, mógłby przyjąć naturę czegoś, co w naszych czasach musi być zasadniczo poddane rewizji? Człowiek jest zasadniczo ciałem i duszą i nie może zasadniczo się zmienić.
Posthumanizm szerzy nie tylko obojętność wobec istoty człowieka, ale zdecydowaną nienawiść do niej. Według tego spojrzenia musi wyłonić się sztuczna istota i ostatecznie zastąpić nasze przestarzałe i sztywne pojęcie człowieka w ścisłym naturalistycznym rozumieniu. Jednakże prawdą jest to, że człowiek jest syntezą Bożego stworzenia (materia plus duch), a Bóg kocha człowieka dla niego samego. Bóg nie tylko stworzył człowieka, ale stworzył na nowo człowieka w Jezusie Chrystusie, Jego Jednorodzonym Synu. Miłość człowieka i jego godności jest fundamentalna w teologii katolickiej, w szczególności w chrystologii, a ta godność jest czymś, co posthumanizm neguje. Głęboka miłość musi być oparta na niezmiennym dobru, gdyż prawdziwa miłość jest w pewnym sensie niezmienna. A więc widzimy tutaj kolejny jasny przykład złej antropologii filozoficznej prowadzącej do złej antropologii teologicznej.
Widzimy dzisiaj jasno, że szatan atakuje naturę jako środek do atakowania nadnatury. Napaść jest niezwykle inteligentna i strategiczna. Demoniczne ataki na filozofię zawsze miały na celu atak na teologię. Diabeł zna dobrze bliski związek pomiędzy heterodoksyjną teologią a potępieniem dusz.
Powiedziałbym, że największą przeszkodą dla ewangelizacji jest właśnie dominująca błędna antropologia, w szczególności pogląd posthumanistyczny. Gdyż jeśli nie wiemy, czym jest człowiek, z pewnością nie będziemy wiedzieć, po co jest człowiek. Bowiem ostateczna przyczyna rzeczy jest osadzona w samej jej naturze. Prośmy o łaskę Boga i róbmy także swoją część studiując dobrą, solidną filozofię, w szczególności antropologię. Unikajmy też teologii, które pomniejszają znaczenie filozoficznych (metafizycznych) podstaw, jak na przykład filozofia egzystencjalna.
Ostatecznie istnienie niezmienności jest niezbędne dla zbawienia samych naszych dusz. Prawda jest zasadniczo niezmienna, gdyż odnosi się do uniwersalnych pojęć („prawda”, „miłość”) albo historycznych wydarzeń (Jezus był ukrzyżowany pod Poncjuszem Piłatem), a te oczywiście nigdy się nie zmieniają. Prawda jest naszym jedynym prawdziwym przewodnikiem w zmiennym świecie, a podstawą całej prawdy jest nasz Pan, Jezus Chrystus, będąc sam Niezmienną Prawdą.
Rafael Xavier Gonzalez
Źródło: onepeterfive.com
Tłum. JJF