Dziś zwiększenie restrykcji wobec osób niezaszczepionych przeciwko Covid-19 nie zyskałoby akceptacji społecznej. Dlatego – jak donoszą media – plan polegający na wprowadzeniu segregacji sanitarnej, musi poczekać na wzrost zakażeń.
„Dziennik Gazeta Prawna” podaje, że Rada Medyczna przy premierze Mateuszu Morawieckim chce, aby osoby zaszczepione były zwolnione z potencjalnych nowych obostrzeń. W grę wchodzić ma kilka wariantów ograniczeń dla niezaszczepionych. Zaś „wariant minimum” ma zakładać, że szansą na uniknięcie restrykcji byłby negatywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2 lub certyfikat covidowy.
Tak oto pojawił się pomysł, by osoby niezaszczepione musiały wykonywać szybkie testy np. przed wejściem do gabinetu lekarza. Ponadto rozważane jest zmniejszenie limitów dla niezaszczepionych uczestników dużych imprez, czy – na wzór Francji – ograniczenia dla nich niektórych usług.
Wesprzyj nas już teraz!
Co więcej, przychylność zyskiwać ma pomysł, by przedsiębiorcy mieli prawo do nieobsłużenia klienta, który nie udowodni, że jest zaszczepiony i nie ponosili z tego tytułu żadnych konsekwencji. Trwa też dyskusja o grupach zawodowych, które będą podlegały obowiązkowi szczepień. Tu wymieniani są lekarze oraz służby mundurowe.
Tego rodzaju ograniczenia dziś wywołałyby spory sprzeciw społeczny. Stąd też – jak donoszą media – rząd wstrzymuje rękę i czeka na wzrost zakażeń. Ma on sprawić, że Polacy przychylniej spojrzą na nowe restrykcje oraz mocniej zainteresują się szczepieniami. Zmianie ma też ulec terminologia – osoby niezaszczepione będą określane mianem „niebezpiecznych z epidemicznego punktu widzenia”.
Źródło: wprost.pl
MA