Od 1 stycznia 2018 roku zniknąć ma podatek PiT oraz składki na NFZ i ZUS. Ich miejsce zastąpi jedna danina. Rząd chce, by osoby najbogatsze przestały płacić niższe podatki niż najbiedniejsi. Ponadto wysokość minimalnej stawki godzinowej wzrośnie do 12 złotych dla wszystkich rodzajów umów – wynika z założeń przyjętych we wtorek przez radę ministrów.
O poważnym podejściu władzy do idei jednolitej daniny obwieścił na konferencji prasowej szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. – Jest taka wola polityczna, jest zielone światło Komitetu Rozwoju. Zapadła już decyzja: tak, będziemy to robić – dodał wyrażając również nadzieję, że za dwa lata nikt nie będzie pamiętał co to PIT.
Wesprzyj nas już teraz!
Szczegóły nowego systemu podatkowego poznamy w wakacje lub na jesieni. Prace legislacyjne mają zakończyć się do końca roku 2017. Wtedy też okaże się, czy propozycja będzie dla obywateli korzystna, czy też nie.
Rząd daje sobie rok na wprowadzenie zmian w życie. Zmienić trzeba będzie znaczną część systemów informatycznych obsługujących m.in. Zakład Ubezpieczeń Społecznych czy Narodowy Fundusz Zdrowia. W opinii Henryka Kowalczyka zmiana jest jednak konieczna.
– Narosło nam dużo skomplikowanych mechanizmów i obecnie odprowadzamy około dziesięciu różnych składek. Takie uproszczenie jest zatem potrzebne – zauważa szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Jedną z zasad nowego systemu będzie chęć zmniejszenia nierówności podatkowych między osobami o różnych zarobkach, tak, by ci najmniej zarabiający płacili realnie mniej, a zamożniejsi więcej. Z zapowiedzi wynika, że wpływy do budżetu pozostaną na porównywalnym do obecnego poziomie.
Z kolei już od 1 stycznia 2017 roku wzrosnąć ma płaca minimalna. Jej poziom zostanie podniesiony do 12 złotych brutto dla wszystkich niemal rodzajów umów, w tym tzw. „umów śmiechowych”. Obecnie płaca minimalna dotyczy wyłącznie osób zatrudnionych na etat. Ma być to nie tylko zabezpieczenie socjalne dla osób zatrudnionych na innych rodzajach umów, ale również motywacja dla pracodawców, by proponowali pracownikom umowę o pracę.
Zwiększono przy tym niektóre kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy, która będzie czuwać nad wypłacaniem pracownikom stosownego wynagrodzenia. Chodzi również o to, by – zgodnie z przepisami – pracownicy otrzymywali pieniądze, a nie np. produkty wytwarzane w zakładzie. Dla firm, które złamią przepisy o stawce minimalnej, przewidziano surowe kary – od tysiąca do 30 tys. złotych za każdą godzinę pracy za mniej niż 12 zł.
Źródło: money.pl / wpolityce.pl
MWł