28 kwietnia 2016

Powiedziałeś już „Stop Aborcji”?

(Fot. Ł. Korzeniowski)

Trwa zbiórka podpisów poparcia dla obywatelskiego projektu ustawy wprowadzającej pełną ochronę życia poczętego. I choć wydawałoby się, że obrona najsłabszych jest naturalnym ludzkim odruchem, to bywa, że wolontariusze Fundacji PRO – prawo do życia spotykają się nie tylko z przejawami niechęci, ale i nieuzasadnionej agresji ze strony aborcjonistów.

 

Na ulicach polskich miast niemal każdego dnia można spotkać wolontariuszy Fundacji PRO – prawo do życia. Zbierają oni głosy poparcia dla obywatelskiego projektu ustawy „Stop Aborcji”, wprowadzającego pełną ochronę życia poczętego. By projektem zajął się Sejm, do 30 czerwca trzeba dostarczyć marszałkowi 100 tys. głosów poparcia. Inicjatorzy chcą jednak pójść dalej i skompletować jak największą liczbę podpisów. Tak, by projekt był mocnym głosem społeczeństwa, mówiącym „tak” dla życia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zbiórki odbywają się co najmniej w kilkudziesięciu miastach Polski. Organizujemy pikiety w centrach miast, podczas których zbierane są podpisy. W porównaniu z poprzednimi inicjatywami różnica jest taka, że dziś jest więcej agresji i bywa, że nasi wolontariusze są atakowani przez aborcjonistów – powiedział nam Mariusz Dzierżawski, prezes Fundacji PRO – prawo do życia.

 

Jak przyznał, w ostatnich dnia brał udział w pikiecie w centrum w Warszawy. – Ludzie bardzo chętnie podchodzili do naszych stolików i podpisywali się. Wciągu dwóch godzin zebraliśmy ponad 200 podpisów. Jednocześnie było kilka agresywnych osób, niemniej w pobliżu była policja i wszystko było pod kontrolą – dodał.

 

Jak poinformowała nas Anna Trutowska, z krakowskiego oddziału Fundacji PRO – prawo do życia, w Krakowie zbiórka podpisów przebiega bardzo dynamicznie, a pikiety połączone ze zbieraniem podpisów odbywają się prawie codziennie.

 

Nasza działalność spotyka się z bardzo różnymi reakcjami ze strony ludzi. Wiele osób jest zdecydowanych wesprzeć projekt ustawy, który całkowicie zakazuje aborcji, i od razu się podpisują. Wśród nich jest dużo bardzo młodych osób – podkreśliła.

 

Trutowska przyznała jednak, że wolontariusze spotykają się z niezrozumiałymi i nieuzasadnionymi atakami słownymi, a niekiedy nawet i fizycznymi. – W ubiegłą niedzielę miała miejsce przykra sytuacja, kiedy to do naszego stolika podeszły dwie kobiety i umyślnie wylały na karty podpisowe sok porzeczkowy. Na szczęście podpisy udało się uratować, a panie zostały wylegitymowane przez policję – zaznaczyła.

 

Reakcje niektórych przechodniów mogą mocno zaskakiwać, bo przekazują oni swoje negatywne emocje bezpośrednio na wolontariuszy, często nawet nie potrafiąc uzasadnić merytorycznie powodu swojego sprzeciwu wobec obrońców życia. – Naszym wolontariuszkom wielokrotnie życzono, aby zostały zgwałcone lub urodziły chore dziecko. Przerażające jest to, że osoby wypowiadające się w ten sposób zdają się traktować dzieci, których ojcowie są gwałcicielami lub dzieci upośledzone jako „nie-ludzi”. A przecież każde dziecko, niezależnie od okoliczności poczęcia czy stanu zdrowia, ma prawo do życia – podkreśliła Trutowska.

 

Jak zapewniła, napotykanie trudności nie zniechęcają wolontariuszy. Przeciwnie, stanowią one dodatkową motywację do organizowania kolejnych zbiórek, pikiet oraz wystaw „Wybierz Życie”. Jak zaznaczyła Tutowska, pracy jest jeszcze wiele i każdy chętny może dołączyć do wolontariuszy. Informacje o kursach można znaleźć na stronach stopaborcji.pl.

 

Także Krzysztof Kruk, wolontariusz lubelskiej komórki Fundacji Pro-prawo do życia zwrócił uwagę, że akcje „za życiem” napotykają zarówno na życzliwe, jak i krytyczne głosy. Te drugie często odnoszą się do treści transparentów, prezentujących skutki aborcji. – Szczególnie wyróżniła się tu osoba mieniąca się tytułem psychiatry, z którą wolontariusze przeprowadzili długą rozmowę na temat słuszności naszych działań. Niestety, lekarz nie był zainteresowany merytoryczną rozmową uciekając się do retoryki ad personam, przy jednoczesnym ignorowaniu pytań wolontariuszki. Słowna potyczka zakończyła się znaną techniką reductio ad Hitlerum, w której działacze fundacji przyrównani zostali do członków Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników – NSDAP, a sam oskarżyciel czym prędzej odszedł – zaznaczył Kruk.

 

Podobne doświadczenia z interlokutorami niechętnymi wobec wprowadzenia pełnej ochrony życia opisali bydgoscy wolontariusze Fundacji. Rzeczona pani, usilnie chciała zmienić temat, nie potrafiła przedstawić żadnych argumentów w obronie aborcji. Jej odpowiedzią na fakty było pytanie „a skąd pan o tym wie?” oraz „jakie jest pana wykształcenie?” ­– zaznaczyła Adrianna K. Piekarska z bydgoskiej komórka Fundacji Pro-prawo do życia.

 

Z kolei we Wrocławiu – jak  relacjonuje Adam Brawata, koordynator wrocławskiej komórki Fundacji Pro-prawo do życia – wśród osób niechętnych do podpisania się pod inicjatywą można było usłyszeć wypowiedzi: „To nie jest człowiek, bo nie myśli”; „W prawdzie to jest życie, ale nie dziecko”; „Tylko w katolickich szkołach uczą, że życie zaczyna się od poczęcia”; „Czy wy chcecie, aby rząd upadł?!”. Jak dodał, niektórzy składający podpis wręcz z niedowierzaniem słuchali takiej argumentacji zwolenników aborcji. – Kłamstwa medialne wokół projektu sieją zamęt w społeczeństwie, dlatego o prawdę musimy walczyć. Polskie prawo trzeba jak najszybciej zmienić, ponieważ kolejne dzieci czekają w kolejce do eksterminacji – dodał Brawata.

Nie ma wątpliwości, że działania Fundacji budzą duże zainteresowanie i skłaniają do dyskusji. Ta obiera bardzo różnorodny przebieg. – Niektórzy reagowali dość agresywnie, inni „tylko” nas wyzywali, chociaż były także osoby, które dziękowały nam za taką akcję i z chęcią podpisywały się pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą „Stop aborcji” – dodała Piekarska.

 

Mimo napotykanych trudności, wolontariusze oceniają, że zbieranie podpisów idzie sprawnie i nie brakuje ludzi, którzy nie dają się zwodzić medialnym nagonkom i chcą zmiany obowiązującego prawa tak, by życie poczęte podlegało pełnej ochronie. Mariusz Dzierżawski pytany o liczbę już zebranych podpisów przyznał, że jest to trudne do oszacowania, gdyż cała akcja niedawno wystartowała, a dokładniejsze wyniki dotyczące zbiórki są znane lokalnie. Ponadto do zbierania podpisów przez internet do Fundacji zgłosiło się ok. 3,5 tys. osób i należy się spodziewać, że z czasem od tych osób będą napływać wypełnione listy.

 

Oczywiście mamy z tymi osobami kontakt, ale nie mamy od nich informacji „na bieżąco”. Ufam, że z tego źródła będzie dużo podpisów. Na obecnym etapie jest za wcześnie, by podawać tu jakieś konkretne liczby – dodał Dzierżawski. Podpisy poparcia dla projektu „Stop Aborcji” będą zbierane do końca czerwca.

 

 

 

 

Marcin Austyn

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij