Komisja i Parlament Europejski powołały do życia Prokuraturę Europejską (EPPO), która będzie czuwać nad eurobudżetem. Ma też monitorować europejski plan odbudowy. Prokuratura będzie mogła zajmować mienie, wydawać nakazy aresztowania i wszczynać postępowania. Do nowej instytucji na razie nie przystąpiła Polska.
„To pierwsza prokuratura ponadnarodowa, która będzie odpowiedzialna za prowadzenie dochodzeń i wnoszenie oskarżeń w sprawach dotyczących przestępstw przeciwko budżetowi UE” – oświadczyła na twitterze Komisja Europejska.
Oficjalnie deklarowanym zadaniem nowej instytucji jest zwalczanie oszustw budżetowych, wyłudzania podatku VAT i korupcji. Do tej pory była to wyłączna domena państw narodowych. Teraz przekazują one część swoich kompetencji Prokuraturze Europejskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Każde państwo członkowskie będzie posiadało prokuratora delegowanego z Prokuratury Europejskiej. Prokurator taki będzie mógł interweniować bezpośrednio w kraju, za który będzie odpowiedzialny. Od razu pojawiły się też zapowiedzi, że EPPO będzie badać wykorzystanie środków europejskiego planu odbudowy. Ma też współpracować z rządami krajowymi, Europolem i Eurojustem.
Agencją kieruje Laura Codruta Kovesi z Rumunii. Pełniła ona w swoim kraju funkcję prokuratora generalnego. W 2018 roku została usunięta ze stanowiska szefowej Biura Antykorupcyjnego za podejrzenie o plagiat. Na stanowisko prokuratora europejskiego startowała mimo braku poparcia rządu rumuńskiego.
Do Prokuratury Europejskiej przystąpiły 22 państwa. Poza EPPO znalazły się: Irlandia, Szwecja, Dania, Wielka Brytania, Węgry i Polska. Powodem braku akcesji do nowej instytucji według Polski oraz Węgier jest obawa przed utratą własnej suwerenności.
Źródła: rp.pl, nczas.com
JSJK