Wyborom w Hondurasie towarzyszyła napięta atmosfera, samo głosowanie przyniosło polityczny impas. Lewicowa kandydatka – Xiomara Castro – wbrew pierwszym oficjalnym wynikom okrzyknęła się zwyciężczynią, wzywając swoich zwolenników do mobilizacji. Zagraniczni obserwatorzy oceniają wynik głosowania, które przyniosło nominację kandydatowi prawicy, jako wiarygodny.
Uprawnionych do głosowania w niedzielnych wyborach było 5,4 miliona obywateli, nad bezpieczeństwem czuwało blisko 30 tysięcy mundurowych. W głosowaniu nie ma drugiej tury, o jego wyniku mógłby zadecydować jeden głos.
Wesprzyj nas już teraz!
Po podliczeniu 67,74 procent oddanych kart do głosowania największym poparciem (34,08 proc.) cieszył się Juan Orlando Hernández, kandydat Partii Narodowej. Xiomara Castro z Liberdad y Refundación (LIBRE) otrzymała 28,92 proc. głosów; kolejny kandydat – Mauricio Villeda z Partii Liberalnej – 20,70 proc. głosów.
Po podliczeniu 24 procent ważnie oddanych głosów Hernández i Castro zadeklarowali zwycięstwo. Kandydatka lewicy stwierdziła na Twiterze, że decyzję o ogłoszeniu sukcesu podjęła na podstawie… exit polls, które z kolei wskazywały na zbliżony wynik najważniejszych kandydatów. Niedługo przed ogłoszeniem oficjalnych wstępnych wyników Xiomara Castro obwołała się już prezydentem (nie prezydentem-elektem) wzywając zwolenników do mobilizacji i odrzucenia oficjalnych wyników.
Sam przebieg wyborów monitorowało ok. 700 międzynarodowych obserwatorów, według których w niedzielę nie doszło do poważniejszych incydentów. Oficjalne wyniki głosowania zostały przez nich ocenione jako wiarygodne.
Tłem wyborów w Hondurasie były tak problemy społeczne kraju (ubóstwo, korupcja i przemoc), jak i zamach stanu z 2009 roku. Powodem kryzysu były decyzje ówczesnego prezydenta, Manuela „Mela” Zelaya. Jak ocenił kongres wraz z wymiarem sprawiedliwości, Zelaya złamał konstytucje chcąc przy tym zagwarantować sobie reelekcje. Prezydent schronił się za granicą, dalej walcząc o władzę. Zamach stanu został potępiony przez społeczność międzynarodową, za Zelayą ujął się także ONZ. Po siedmiu miesiącach, wraz z zakończeniem kadencji, nowym prezydentem został Porfirio Lobo Sosa.
Rywalizująca obecnie o fotel prezydencki Xiomara Castro jest żoną „Mela” Zelayi. Jak zauważają komentatorzy, w trakcie wyborów odżyły animozje z roku 2009, część publicystów wskazuje, iż jej zwycięstwo wyborcze oznacza w rzeczywistości powrót do władzy jej małżonka.
Źródło: BBC / economist.com
mat